fot. kadr z klipu „W domach z betonu”
Absolucie dziękuje że zesłałeś na ziemię PRO8L3M. Czy jesteśmy godni takiej muzyki? Najnowszy singiel jest tak dobry, że aż nie odmówię sobie komentarza. Po pierwsze niezły pstryczek w nos dla wszystkich malkontentów, którzy wcześniej nie czuli w ogóle klimatu Art Brut, bo Oskar i Steez nie eksploatowali w loopach wokali z polskiego synthpopu tak jak poprzednio i zabraniali im nazywać w ten sposób ich własnej płyty. Warto było oceniać cały projekt po jednym singlu i jednym intrze(które swoją drogą już było bardzo artbrutowe…)?
ZOBACZ TAKŻE: SZCZYL: „WEJŚCIE W TĘ BRANŻĘ JEST BRUTALNE I UCZY ŻYCIA”
Stare fotografie, sampel z „W domach z betonu” razem z wokalem Martyny Jakubowicz(też mam słabość do takiej muzyki), nostalgiczna nawijka Oskara, która nawiązaniami pięknie przypomina beztroskie lata dzieciństwa wszystkich urodzonych w latach 80-90′. To jest coś pięknego. A ta beztroska i dziecięca naiwność podkreślona, chwytającą za serce historią o chorobie i śmierci bliskiej osoby z perspektywy niczego nieświadomego dziecka.
„Mamy nie ma już z nami, a między dwójkami mam dziurę po zębie, gdy wszyscy płakali ja chciałem się bawić, no bo w sumie jest w niebie”
Myślę, że wielu z nas może się z tym wszystkim utożsamić. Umysł dziecka najpiękniejsza rzecz we wszechświecie, potem cząstka po cząstce coś się powoli psuje i dostaje się od brutalnej rzeczywistości. Wtedy, tak jak w tej piosence, jedynie z nostalgią możemy patrzeć na lata, które nie wrócą, kiedy do szczęścia wystarczała nam guma Turbo i kij udający karabin i nie dostrzegaliśmy niedoskonałości otaczającego nas świata.
Zespół PRO8L3M to dla mnie prawdziwy fenomen, od 2013 co roku puszczają płytę, nie schodzą przy tym poniżej poziomu jaki sobie wyznaczyli. Nie nudzą się mimo, że nie dokonują w swojej muzyce jakichś radykalnych zmian, nie zmieniają co miesiąc fryzur i nie kręcą afer. Trzymają się na uboczu sceny. Jedyni artyści na których płytę naprawdę rok w rok mogę czekać i do których mam bezgraniczne zaufanie.
Takiego efektu wow jak przy „C30-C39” już nigdy nie będzie, ale to jest przecież naturalne, nie da się dwa razy tak zaskoczyć i wjechać na scenę z taką świeżością. Za to oby jak najwięcej singli jak W domach z betonu. Kiedy myślę, że jestem za stary na rap, pojawia się Oskar i Steez. Chapeau bas.