„Texas Street” – wspólny kawałek Sentino i Quebonafide, który nie ujrzy światła dziennego?

Freak Fight

„Texas Street” to ulica w Koreii Południowej, a także wspólny kawałek Sentino i Quebonafide. Jednak numer pewnie nigdy nie ujrzy już światła dziennego, a wszystko przez konflikt obu Panów, który w ostatnich dniach mocno się zaostrzył.

ZOBACZ TAKŻE: RUSINA I JEGO „ENERGIA WYGRYWANIA” WIZYTÓWKĄ POLSKIEGO TRAPU? RECENZUJEMY ALBUM NEWCOMERA

Wkurwiał*m się na Quebe, bo moja praca została wykonana. Ja chciałem 5000 euro od niego za refren, a on powiedział „ale to jest k*rwa tyle co bierze Skepta”. Zaczyna mnie porównywać k*rwa z jakimiś angielskimi raperami, których on po prostu słucha, a na dobrą sprawę mi się wydaje, że w tamtym okresie co to nagrywałem, już mi powinien dać 5000 euro, bo to refren kształci cały numer. nawiązuje Sentino raz jeszcze do „ŚWIATTOMÓJPLACZABAW”.

Sentino o kawałku „Texas Street” z Quebonafide

On już raz był u mnie w Dusseldorfie i dostał na goły ryj wszystko – sesję studyjną, jakiegoś fryzjera za 300 euro i tak dalej. Wzięliśmy go na kolację, zabraliśmy go tu, tam. Wzięliśmy go do studia, przyjęliśmy go jak swojego. Na dobrą sprawę, to on lachę wyłożył na to wszystko. Zrobiliśmy numer który się nazywa „Texas Street” taka ulica w Korei Południowej. On o tym pie*dolił, że tam jest taka ulica.

I tam był taki refren, gdzie ja śpiewam: „Niewolnikiem moich emocji, nie mogę znaleźć satysfakcji. W mojej duszy ciągle ciemno śpi, ja poj*bany szukam akcji. Każdy mały krok w lewo zaczyna boleć, bo wiem jak robić prawidłowo. Czasem prochem karmię swoje ego, by narodzić się na nowo” – coś takiego.

To był zaj*bisty refren. On tam ze względu na jakieś dwie linijki, k*rwa, nie chciał wypuścić tego numeru. To ja już mówię – dobra to mamy taki układ, że mamy 1 czy 2 numery nagrane a on nagle, że przez jakieś linijki nie chce tego puszczać. Z Dawidem Szynolem coś tam gada, że jednak tego nie puszczać, jednak tego nie puszczać… Kwintesencja tego jest taka – oni nigdy nie wierzyli we mnie, nie wierzyli, że wrócę. Teraz mogę wrócić kopiąc w drzwi, a im nie jest to na rękę. Dlatego ja do Intruza czy Kaczego Proceder nic nie mogę mieć, bo oni znają mnie tylko z opowieści.

ZOBACZ TAKŻE NASZ WYWIAD: VKIE: „MUZA PEZETA NAUCZYŁA MNIE, ŻE W RAPIE TRZEBA BYĆ BEZPOŚREDNIM. NIE MA TUTAJ MIEJSCA NA MASKI, NA KREOWANIE POSTACI” — WYWIAD

Cała rapgra w jednym miejscu. Obserwuj nas także na – Google News.

fot. kadry z klipu

1 KOMENTARZ

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Napisz swój komentarz!
Podaj swoje imię

„Texas Street” to ulica w Koreii Południowej, a także wspólny kawałek Sentino i Quebonafide. Jednak numer pewnie nigdy nie ujrzy już światła dziennego, a wszystko przez konflikt obu Panów, który w ostatnich dniach mocno się zaostrzył.

ZOBACZ TAKŻE: RUSINA I JEGO „ENERGIA WYGRYWANIA” WIZYTÓWKĄ POLSKIEGO TRAPU? RECENZUJEMY ALBUM NEWCOMERA

Wkurwiał*m się na Quebe, bo moja praca została wykonana. Ja chciałem 5000 euro od niego za refren, a on powiedział „ale to jest k*rwa tyle co bierze Skepta”. Zaczyna mnie porównywać k*rwa z jakimiś angielskimi raperami, których on po prostu słucha, a na dobrą sprawę mi się wydaje, że w tamtym okresie co to nagrywałem, już mi powinien dać 5000 euro, bo to refren kształci cały numer. nawiązuje Sentino raz jeszcze do „ŚWIATTOMÓJPLACZABAW”.

Sentino o kawałku „Texas Street” z Quebonafide

On już raz był u mnie w Dusseldorfie i dostał na goły ryj wszystko – sesję studyjną, jakiegoś fryzjera za 300 euro i tak dalej. Wzięliśmy go na kolację, zabraliśmy go tu, tam. Wzięliśmy go do studia, przyjęliśmy go jak swojego. Na dobrą sprawę, to on lachę wyłożył na to wszystko. Zrobiliśmy numer który się nazywa „Texas Street” taka ulica w Korei Południowej. On o tym pie*dolił, że tam jest taka ulica.

I tam był taki refren, gdzie ja śpiewam: „Niewolnikiem moich emocji, nie mogę znaleźć satysfakcji. W mojej duszy ciągle ciemno śpi, ja poj*bany szukam akcji. Każdy mały krok w lewo zaczyna boleć, bo wiem jak robić prawidłowo. Czasem prochem karmię swoje ego, by narodzić się na nowo” – coś takiego.

To był zaj*bisty refren. On tam ze względu na jakieś dwie linijki, k*rwa, nie chciał wypuścić tego numeru. To ja już mówię – dobra to mamy taki układ, że mamy 1 czy 2 numery nagrane a on nagle, że przez jakieś linijki nie chce tego puszczać. Z Dawidem Szynolem coś tam gada, że jednak tego nie puszczać, jednak tego nie puszczać… Kwintesencja tego jest taka – oni nigdy nie wierzyli we mnie, nie wierzyli, że wrócę. Teraz mogę wrócić kopiąc w drzwi, a im nie jest to na rękę. Dlatego ja do Intruza czy Kaczego Proceder nic nie mogę mieć, bo oni znają mnie tylko z opowieści.

ZOBACZ TAKŻE NASZ WYWIAD: VKIE: „MUZA PEZETA NAUCZYŁA MNIE, ŻE W RAPIE TRZEBA BYĆ BEZPOŚREDNIM. NIE MA TUTAJ MIEJSCA NA MASKI, NA KREOWANIE POSTACI” — WYWIAD

Cała rapgra w jednym miejscu. Obserwuj nas także na – Google News.

fot. kadry z klipu

1 KOMENTARZ

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Napisz swój komentarz!
Podaj swoje imię