Takiego plot twistu nikt się nie spodziewał. Sobota broni Kartkiego, mówiąc przy tym że przechodził dokładnie to samo.
Albo Sobuś ma bardzo słaby internet i dopiero dziś przesłuchał kawałek Queby, albo bardzo długo myślał nad tym co chce przekazać.
No i wymyślił:
Prawda jest taka że wokół jednego i drugiego przewinęło się bardzo dużo kontrowersji, a ciągłe przypominanie fanom o tych zajściach, wcale nie jest na ich korzyść.
Sobota kompletnie nieproszony, stawia się w roli dobrego wujka klepiąc Kartkiego po plecach, mówiąc: „Stary ja już tam byłem…” .
Kompletnie niepotrzebna wypowiedź ze strony rapera.