Sentino odpowiada Malikowi: „Ludzie, których uważałem za swoich…”

Freak Fight

Malik i Sentino nie utrzymują ze sobą większych kontaktów, to Sebastian niejednokrotnie wypowiadał się pozytywnie na temat szefa GM2L. Ten z kolei milczał w sprawie ruchów swojego byłego kolegi. Podczas jednego z live’ów zabrał głos w sprawie porwania swojego znajomego. Sentino szybko odpowiedział jego słowa.

ZOBACZ TAKŻE: POWRÓT KUBANA STAŁ SIĘ FAKTEM. PRZYBLIŻAMY SYLWETKĘ RAPERA

Ja tych gości nie znam, nie wiem do końca, o co chodzi. W internecie różnie sprawy można przedstawić (…) Też nie mam z nim kontaktu od kilku lat, nie licząc jakiś pojedynczych rozmów, które prowadziliśmy, ale nie mam z nim kontaktu (…) Każdego może trafić sytuacja, że przyjdzie kilku gości i nie jest to nic nadzwyczajnego. Uważam debilizmem ze strony tych gości, którzy to zrobili, że takie materiały publikują, sami robiąc sobie przypał. Wydaje mi się, że w Polsce ludzie są bardziej kumaci w wielu kwestiach i takie rzeczy nawet jak są, to ich nie wstawiają. (…) Też jak to jest raper, który rapuje sobie o imprezach i dziewczynach, to nie jest nic takiego, a w przypadku Sentina nie wiem, co tam było. (…) Na zachodzie takie sytuacje są bardzo częste. Raperzy, którzy rapują o ulicy, a nie mają z nią nic wspólnego, w przypadku zachodnich artystów – bardzo często dochodziło do takich sytuacji. — powiedział Malik

Sebastian Enrique Alvarez szybko odniósł się do tej wypowiedzi.

– Polemizowałbym, czy to się wydarzyło, bo nie miałem nic wspólnego z „ulicą”, czy dlatego, że właśnie miałem i ludzie, których uważałem za swoich, wymyślili sobie, że będę im płacił. (…) Polemizowałbym też, czy nie mieliśmy wszyscy dobrego kontaktu do momentu, kiedy właśnie ci ludzie zaczęli ubliżać osobie, która odniosła się w tym temacie telefonicznie, bo chyba ja bez biznesu muzycznego jakoś żyłem całkiem dobrze, a jak się zaczęły pieniądze z rapu, narodził się problem zazdrości i niespełnionych ambicji u innych. W każdym razie nie biorę niczego personalnie, ale chyba ci, których znamy od 18. roku życia, powinni wiedzieć, że od małego żyliśmy z ulicy, a nie z muzyki. Kura czy jajko – mniejsza z tym. Dziękuję Bogu, że muza coś daje i już nie trzeba się kijem gonić po mieście, jak to starszy kolega dobrze ujął. Zdrowia wszystkim – odpowiedział Sentino.

SPRAWDŹ RÓWNIEŻ NASZ WYWIAD: „FINANSOWO NIE WIDZIAŁBYM JAKIEJŚ WIĘKSZEJ STABILNEJ PRZYSZŁOŚCI, JEŚLI CHODZI O WSPÓŁPRACE Z CZOŁÓWKĄ” — NORBERT GRZEGORCZYK, TWÓRCA NOLYRICS

Cała rapgra w jednym miejscu. Obserwuj nas także na – Google News.

fot. kadry z klipów

2 KOMENTARZE

  1. Tak na zachodnim wybrzeżu są łapanki na ludzi którzy rapują,i chłopaki weryfikują czy z prawdą haha.Dawno takich głupot nie czytałem.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Napisz swój komentarz!
Podaj swoje imię

Malik i Sentino nie utrzymują ze sobą większych kontaktów, to Sebastian niejednokrotnie wypowiadał się pozytywnie na temat szefa GM2L. Ten z kolei milczał w sprawie ruchów swojego byłego kolegi. Podczas jednego z live’ów zabrał głos w sprawie porwania swojego znajomego. Sentino szybko odpowiedział jego słowa.

ZOBACZ TAKŻE: POWRÓT KUBANA STAŁ SIĘ FAKTEM. PRZYBLIŻAMY SYLWETKĘ RAPERA

Ja tych gości nie znam, nie wiem do końca, o co chodzi. W internecie różnie sprawy można przedstawić (…) Też nie mam z nim kontaktu od kilku lat, nie licząc jakiś pojedynczych rozmów, które prowadziliśmy, ale nie mam z nim kontaktu (…) Każdego może trafić sytuacja, że przyjdzie kilku gości i nie jest to nic nadzwyczajnego. Uważam debilizmem ze strony tych gości, którzy to zrobili, że takie materiały publikują, sami robiąc sobie przypał. Wydaje mi się, że w Polsce ludzie są bardziej kumaci w wielu kwestiach i takie rzeczy nawet jak są, to ich nie wstawiają. (…) Też jak to jest raper, który rapuje sobie o imprezach i dziewczynach, to nie jest nic takiego, a w przypadku Sentina nie wiem, co tam było. (…) Na zachodzie takie sytuacje są bardzo częste. Raperzy, którzy rapują o ulicy, a nie mają z nią nic wspólnego, w przypadku zachodnich artystów – bardzo często dochodziło do takich sytuacji. — powiedział Malik

Sebastian Enrique Alvarez szybko odniósł się do tej wypowiedzi.

– Polemizowałbym, czy to się wydarzyło, bo nie miałem nic wspólnego z „ulicą”, czy dlatego, że właśnie miałem i ludzie, których uważałem za swoich, wymyślili sobie, że będę im płacił. (…) Polemizowałbym też, czy nie mieliśmy wszyscy dobrego kontaktu do momentu, kiedy właśnie ci ludzie zaczęli ubliżać osobie, która odniosła się w tym temacie telefonicznie, bo chyba ja bez biznesu muzycznego jakoś żyłem całkiem dobrze, a jak się zaczęły pieniądze z rapu, narodził się problem zazdrości i niespełnionych ambicji u innych. W każdym razie nie biorę niczego personalnie, ale chyba ci, których znamy od 18. roku życia, powinni wiedzieć, że od małego żyliśmy z ulicy, a nie z muzyki. Kura czy jajko – mniejsza z tym. Dziękuję Bogu, że muza coś daje i już nie trzeba się kijem gonić po mieście, jak to starszy kolega dobrze ujął. Zdrowia wszystkim – odpowiedział Sentino.

SPRAWDŹ RÓWNIEŻ NASZ WYWIAD: „FINANSOWO NIE WIDZIAŁBYM JAKIEJŚ WIĘKSZEJ STABILNEJ PRZYSZŁOŚCI, JEŚLI CHODZI O WSPÓŁPRACE Z CZOŁÓWKĄ” — NORBERT GRZEGORCZYK, TWÓRCA NOLYRICS

Cała rapgra w jednym miejscu. Obserwuj nas także na – Google News.

fot. kadry z klipów

2 KOMENTARZE

  1. Tak na zachodnim wybrzeżu są łapanki na ludzi którzy rapują,i chłopaki weryfikują czy z prawdą haha.Dawno takich głupot nie czytałem.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Napisz swój komentarz!
Podaj swoje imię