Recenzja płyty Kidd/DJ Pstyk – Treasure Chest EP

Freak Fight

Witam. Nigdy nie byłem zbyt dobry w pisaniu recenzji pojedynczych płyt – wolę całe biografie, ale może akurat wyjdzie. Cały projekt trwa zaledwie 17 minut, więc omówię każdy utwór po kolei.

Wojtek Cichoń znany jako Kidd jest jednym z ostatnich dinozaurów w gatunku, który nigdy nie wyszedł na powierzchnię, a nadal nie wyginął. Pierwsze solo wydał w 2002, mamy 2021 a on bezustannie robi swoje – z nienawiścią do mainstreamu (o czym wspomina w ostatnim utworze „DIY”) oraz ze swoimi skomplikowanymi linijkami – jak sam nawija „istna kostka Kubricka”.

ZOBACZ TAKŻE: PO STAREMU, W NOWY SPOSÓB – RECENZJA ASTHMA/MŁODY: „MANIFEST”

Jeśli zetknęliście się z jego twórczością wcześniej, to poza nowością w postaci zsamplowanych fragmentów starych filmów w wersji z lektorem (co jest poniekąd główną osią tego albumu) – nie uświadczycie niczego ponad stan.

Wielokrotnie w latach wcześniejszych odbijał w inne klimaty, czy to z „Dekombinacją”, „Hikikomori”, „Działami Zabranymi” czy ostatnio z zupełnie nie w jego stylu bitami na „Rytuałach Przejścia”, tak tutaj wszystko jest utrzymane w domyślnym truskulu kojarzącym się z czasami Ślizgu.

Wtedy, kiedy to przewijały się postaci pokroju Jimsona, VNM’a (obaj z Kiddem pochodzą z Elbląga), Laikike1 (razem przez pewien czas tworzyli kolektyw Rap Addix, wraz z Junesem, Jeżozwierzem, Soulpete’m i DJ’em Ace’m. To były mniej więcej czasy beefu Laik vs. Solar), czy chociażby dość zapomniana postać pokroju EsDwa – i tutaj przechodzimy do mojego ulubionego utworu z całego projektu, który prawdopodobnie będzie w mojej ścisłej topce tego roku. „Bronx”.

Drugim gościem na tym tracku poza wspomnianym Esem jest Kościey. Debiutował równą dekadę temu, ale można śmiało przypuszczać że to środowisko podziemne w czasach gdy rap za bardzo nie istniał – wypracowało jego gust, co sprawia że odnajduje się w narzuconym klimacie perfekcyjnie. Jedynym przedpremierowym singlem było „Goonies”:

Może to ja mam coś nie tak z głową (na bank), ale uważam że między wszystkimi numerami występuje chronologia, z tym że zaburzona – a właściwa kolejność to:

Goonies

Interlude

Bronx

DIY

You Never Know

Food Clothes Shelter

Gdzie teksty etapami (w przypadku interlude – cutami) opisują kolejne lata z życia Kidda, od tych pre-rapowych, przez narodziny zajawki oraz jej dogłębne zrozumienie, aż po prawdziwą dorosłość opisaną w dwóch finalnych, gdzie można usłyszeć w tekstach pewną zbieżność do „Rytuałów Przejścia”, opisujących właśnie ostatnie kilka lat. Co ciekawe w „You Never Know” chyba pierwszy raz kiedykolwiek pojawia się Wojtek w wersji śpiewającej/nucącej. Ma to taki vibe kołysanki – co tylko podbija sens tej mojej tezy, ponieważ wtedy na timeline wspomniane „You Never Know” można umieścić w okolicach narodzin jego dzieci (kilka lat temu), a finalne (we właściwej kolejności pierwsze) „Food Clothes Shelter” – idealnie pasuje do czasów teraźniejszych. Czy ma to sens? Nie wiem, pozostawiam to wam do oceny.

Pstyk wykonał świetną robotę z bitami, sprawił że „Treasure Chest” w moim rankingu dyskografii Kidda ląduje w topce obok takich płyt jak „Rap i Jego Sobowtór”, „Pansofia”, czy napomknięte wcześniej „Działa Zabrane”. Polecam wszystkim boomerom wspominającym jaki to rap był kiedyś dobry. Szczególnie ten podziemny.

1 KOMENTARZ

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Napisz swój komentarz!
Podaj swoje imię

Witam. Nigdy nie byłem zbyt dobry w pisaniu recenzji pojedynczych płyt – wolę całe biografie, ale może akurat wyjdzie. Cały projekt trwa zaledwie 17 minut, więc omówię każdy utwór po kolei.

Wojtek Cichoń znany jako Kidd jest jednym z ostatnich dinozaurów w gatunku, który nigdy nie wyszedł na powierzchnię, a nadal nie wyginął. Pierwsze solo wydał w 2002, mamy 2021 a on bezustannie robi swoje – z nienawiścią do mainstreamu (o czym wspomina w ostatnim utworze „DIY”) oraz ze swoimi skomplikowanymi linijkami – jak sam nawija „istna kostka Kubricka”.

ZOBACZ TAKŻE: PO STAREMU, W NOWY SPOSÓB – RECENZJA ASTHMA/MŁODY: „MANIFEST”

Jeśli zetknęliście się z jego twórczością wcześniej, to poza nowością w postaci zsamplowanych fragmentów starych filmów w wersji z lektorem (co jest poniekąd główną osią tego albumu) – nie uświadczycie niczego ponad stan.

Wielokrotnie w latach wcześniejszych odbijał w inne klimaty, czy to z „Dekombinacją”, „Hikikomori”, „Działami Zabranymi” czy ostatnio z zupełnie nie w jego stylu bitami na „Rytuałach Przejścia”, tak tutaj wszystko jest utrzymane w domyślnym truskulu kojarzącym się z czasami Ślizgu.

Wtedy, kiedy to przewijały się postaci pokroju Jimsona, VNM’a (obaj z Kiddem pochodzą z Elbląga), Laikike1 (razem przez pewien czas tworzyli kolektyw Rap Addix, wraz z Junesem, Jeżozwierzem, Soulpete’m i DJ’em Ace’m. To były mniej więcej czasy beefu Laik vs. Solar), czy chociażby dość zapomniana postać pokroju EsDwa – i tutaj przechodzimy do mojego ulubionego utworu z całego projektu, który prawdopodobnie będzie w mojej ścisłej topce tego roku. „Bronx”.

Drugim gościem na tym tracku poza wspomnianym Esem jest Kościey. Debiutował równą dekadę temu, ale można śmiało przypuszczać że to środowisko podziemne w czasach gdy rap za bardzo nie istniał – wypracowało jego gust, co sprawia że odnajduje się w narzuconym klimacie perfekcyjnie. Jedynym przedpremierowym singlem było „Goonies”:

Może to ja mam coś nie tak z głową (na bank), ale uważam że między wszystkimi numerami występuje chronologia, z tym że zaburzona – a właściwa kolejność to:

Goonies

Interlude

Bronx

DIY

You Never Know

Food Clothes Shelter

Gdzie teksty etapami (w przypadku interlude – cutami) opisują kolejne lata z życia Kidda, od tych pre-rapowych, przez narodziny zajawki oraz jej dogłębne zrozumienie, aż po prawdziwą dorosłość opisaną w dwóch finalnych, gdzie można usłyszeć w tekstach pewną zbieżność do „Rytuałów Przejścia”, opisujących właśnie ostatnie kilka lat. Co ciekawe w „You Never Know” chyba pierwszy raz kiedykolwiek pojawia się Wojtek w wersji śpiewającej/nucącej. Ma to taki vibe kołysanki – co tylko podbija sens tej mojej tezy, ponieważ wtedy na timeline wspomniane „You Never Know” można umieścić w okolicach narodzin jego dzieci (kilka lat temu), a finalne (we właściwej kolejności pierwsze) „Food Clothes Shelter” – idealnie pasuje do czasów teraźniejszych. Czy ma to sens? Nie wiem, pozostawiam to wam do oceny.

Pstyk wykonał świetną robotę z bitami, sprawił że „Treasure Chest” w moim rankingu dyskografii Kidda ląduje w topce obok takich płyt jak „Rap i Jego Sobowtór”, „Pansofia”, czy napomknięte wcześniej „Działa Zabrane”. Polecam wszystkim boomerom wspominającym jaki to rap był kiedyś dobry. Szczególnie ten podziemny.

1 KOMENTARZ

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Napisz swój komentarz!
Podaj swoje imię