Przeoczone/Zapomniane Perły [#9]: Pijani Powietrzem – Zawieszeni w czasie i przestrzeni (2002)

Freak Fight

Dziś skupimy się na albumie, którego jedyną wadą jest strona techniczna składania rymów. Trzeba obiektywnie przyznać – zestarzały się te najprostsze możliwe rymujące się ze sobą słowa dość okrutnie i jak ktoś nie jest przyzwyczajony, to może mieć na początku lekkie problemy, aby się zaadaptować.

ZOBACZ TAKŻE: PRZEOCZONE/ZAPOMNIANE PERŁY [#7]: THE SKULL ECLIPSES – THE SKULL ECLIPSES (2018)

Jest to współpraca Fokusa znanego wtedy właściwie tylko z Paktofoniki oraz Śliwki Tuitam znanego z częstochowskiego zespołu Ego. Tak nawiasem polecam ich album Nibylandia, solidna rzecz (możecie to potraktować jako #9,5). O Fokusie wam nie będę powtarzał historii – bo praktycznie każdy czytelnik tego tekstu ją zna, a jeśli akurat nie, to odsyłam do filmu Jesteś Bogiem (2012). Za to o Śliwce i zespole Ego też wam za wiele nie powiem, ponieważ praktycznie nic o nich nie wiadomo (oprócz, że powstali w 1998, w skład poza jednym z bohaterów dzisiejszego tekstu wchodzili jeszcze Sivy (alias Kakarotto) i DJ Haem, wydali 4 płyty, z czego ostatnią w 2010). A właśnie, jak ktoś ma przypadkiem na dysku ich pierwszy nielegal o nazwie Blaski i Cienie, to byłbym bardzo wdzięczny za wrzucenie go na YouTube.

Pijani Powietrzem niestety istnieli tylko w ramach tego projektu (który podobno powstał bardzo szybko, byli zamknięci w studio we trzech jeszcze z Haemem i jarali blanta za blantem, nagrywając po nocach). W 2005 wydali reedycję z dodatkowym numerem o kradnięciu zapalniczek i na tym się współpraca zakończyła. Dziś pierwsze wydanie dostaniecie od resellerów za 400zł, a reedycję za 300. Sam jestem w posiadaniu kasety, na którą niestety poszła podobna suma. Do końca życia będę czekał na dzień, gdy ten abstrakcyjny i oniryczny materiał brzmiący jak nic innego nigdy w polskim rapie – doczeka się wydania winylowego.

Przechodząc do samej zawartości: jest to album typu MOOD, typu VIBE. W sensie wymaga odpowiedniego – jednocześnie samemu nadając trochę inny. Coś jak Muzyka Poważna od Pezeta i Noona sprawia że jesteś poważniejszy przez resztę dnia (i dużo lepiej wchodzi zimą niż latem), a jakiś rap imprezowy pasuje idealnie do domówki (wymagając pozytywnego nastawienia, żeby „siadł”). W wypadku Zawieszonych w Czasie i Przestrzeni nie jest to ani pierwszy wariant, ani tym bardziej drugi. Chociaż osobiście polecam bardziej zimą niż latem. Przede wszystkim interpretuję klimat jako „nocny”, coś jak Noc EP od Gresa i Snatcha. Chociaż nie do końca, bo na wspomnianej EPce jest raczej klasycznie i czuć Grammatik, a tutaj prędzej czuć teleport do równoległego wymiaru, w którym nigdy nie istniało słońce.

Utwór „Późnym Popołudniem” tylko potwierdza tę linię interpretacyjną, którą tu idę. Całościowo jest to odlot porównywalny do pierwszego Kalibra, ale spokojniejszy, bardziej przemyślany i cechujący się większą głębią niż dziwnie akcentowane słowa i flow skopiowane 1:1 od ODB z Wu-Tangu. Największą popularnością cieszy się track Latający Holender, który jest prawdopodobnie najlepszym polskim „rapem o robieniu rapu”, taki meta-hip-hop. Jeśli chodzi o bity, to one robią moim zdaniem z 70/75% magii – elektronika typu downtempo/dub miesza się z orientalnymi instrumentami (np. sitarem, archaicznym indyjsko-perskim instrumentem), a całość wspomaga zróżnicowana długość kawałków, gdzie raz jesteśmy raczeni 40-sekundowym skitem, aby innym razem doświadczyć blisko 6-minutowego „Myślę i Nic”.

Niepowtarzalna synteza gatunkowa, której rozmiary ciężko ująć w słowach. Czasem można odnieść wrażenie, że pojawiający się dźwięk czy słowo/przegadany skit – są przypadkowymi/losowo wrzuconymi rzeczami. Nic bardziej mylnego. Jedna z najlepszych polskich płyt. Nawet jeśli nie porwie was za pierwszym czy drugim razem, to dajcie kolejną szansę.

Pijani Powietrzem – Zawieszeni w czasie i przestrzeni (Full Album 2002)

Ulubiona gościnna zwrotka: Jedynym numerem z gośćmi jest M.A.T.O i jak już muszę wybierać między Sivusem Kakarotto a Rahimem, no to za doświadczenie jednak Rahim – choć obie zwrotki nie są wybitne. Wpasowują się w vibe, nie psują go, ale czegoś w obu brakuje.

Ulubione utwory: Fotki, Labirynt, Myślę i Nic

SPRAWDŹ RÓWNIEŻ NASZ WYWIAD: MUZYCZNY CZŁOWIEK ORKIESTRA WYDAJE PERFEKCYJNIE DOPRACOWANY KRĄŻEK. WYWIAD Z MARO, KTÓRY WSZYSTKO ROBI SAM

Cała rapgra w jednym miejscu. Obserwuj nas także na – Google News.

fot. okładka płyty

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Napisz swój komentarz!
Podaj swoje imię

Dziś skupimy się na albumie, którego jedyną wadą jest strona techniczna składania rymów. Trzeba obiektywnie przyznać – zestarzały się te najprostsze możliwe rymujące się ze sobą słowa dość okrutnie i jak ktoś nie jest przyzwyczajony, to może mieć na początku lekkie problemy, aby się zaadaptować.

ZOBACZ TAKŻE: PRZEOCZONE/ZAPOMNIANE PERŁY [#7]: THE SKULL ECLIPSES – THE SKULL ECLIPSES (2018)

Jest to współpraca Fokusa znanego wtedy właściwie tylko z Paktofoniki oraz Śliwki Tuitam znanego z częstochowskiego zespołu Ego. Tak nawiasem polecam ich album Nibylandia, solidna rzecz (możecie to potraktować jako #9,5). O Fokusie wam nie będę powtarzał historii – bo praktycznie każdy czytelnik tego tekstu ją zna, a jeśli akurat nie, to odsyłam do filmu Jesteś Bogiem (2012). Za to o Śliwce i zespole Ego też wam za wiele nie powiem, ponieważ praktycznie nic o nich nie wiadomo (oprócz, że powstali w 1998, w skład poza jednym z bohaterów dzisiejszego tekstu wchodzili jeszcze Sivy (alias Kakarotto) i DJ Haem, wydali 4 płyty, z czego ostatnią w 2010). A właśnie, jak ktoś ma przypadkiem na dysku ich pierwszy nielegal o nazwie Blaski i Cienie, to byłbym bardzo wdzięczny za wrzucenie go na YouTube.

Pijani Powietrzem niestety istnieli tylko w ramach tego projektu (który podobno powstał bardzo szybko, byli zamknięci w studio we trzech jeszcze z Haemem i jarali blanta za blantem, nagrywając po nocach). W 2005 wydali reedycję z dodatkowym numerem o kradnięciu zapalniczek i na tym się współpraca zakończyła. Dziś pierwsze wydanie dostaniecie od resellerów za 400zł, a reedycję za 300. Sam jestem w posiadaniu kasety, na którą niestety poszła podobna suma. Do końca życia będę czekał na dzień, gdy ten abstrakcyjny i oniryczny materiał brzmiący jak nic innego nigdy w polskim rapie – doczeka się wydania winylowego.

Przechodząc do samej zawartości: jest to album typu MOOD, typu VIBE. W sensie wymaga odpowiedniego – jednocześnie samemu nadając trochę inny. Coś jak Muzyka Poważna od Pezeta i Noona sprawia że jesteś poważniejszy przez resztę dnia (i dużo lepiej wchodzi zimą niż latem), a jakiś rap imprezowy pasuje idealnie do domówki (wymagając pozytywnego nastawienia, żeby „siadł”). W wypadku Zawieszonych w Czasie i Przestrzeni nie jest to ani pierwszy wariant, ani tym bardziej drugi. Chociaż osobiście polecam bardziej zimą niż latem. Przede wszystkim interpretuję klimat jako „nocny”, coś jak Noc EP od Gresa i Snatcha. Chociaż nie do końca, bo na wspomnianej EPce jest raczej klasycznie i czuć Grammatik, a tutaj prędzej czuć teleport do równoległego wymiaru, w którym nigdy nie istniało słońce.

Utwór „Późnym Popołudniem” tylko potwierdza tę linię interpretacyjną, którą tu idę. Całościowo jest to odlot porównywalny do pierwszego Kalibra, ale spokojniejszy, bardziej przemyślany i cechujący się większą głębią niż dziwnie akcentowane słowa i flow skopiowane 1:1 od ODB z Wu-Tangu. Największą popularnością cieszy się track Latający Holender, który jest prawdopodobnie najlepszym polskim „rapem o robieniu rapu”, taki meta-hip-hop. Jeśli chodzi o bity, to one robią moim zdaniem z 70/75% magii – elektronika typu downtempo/dub miesza się z orientalnymi instrumentami (np. sitarem, archaicznym indyjsko-perskim instrumentem), a całość wspomaga zróżnicowana długość kawałków, gdzie raz jesteśmy raczeni 40-sekundowym skitem, aby innym razem doświadczyć blisko 6-minutowego „Myślę i Nic”.

Niepowtarzalna synteza gatunkowa, której rozmiary ciężko ująć w słowach. Czasem można odnieść wrażenie, że pojawiający się dźwięk czy słowo/przegadany skit – są przypadkowymi/losowo wrzuconymi rzeczami. Nic bardziej mylnego. Jedna z najlepszych polskich płyt. Nawet jeśli nie porwie was za pierwszym czy drugim razem, to dajcie kolejną szansę.

Pijani Powietrzem – Zawieszeni w czasie i przestrzeni (Full Album 2002)

Ulubiona gościnna zwrotka: Jedynym numerem z gośćmi jest M.A.T.O i jak już muszę wybierać między Sivusem Kakarotto a Rahimem, no to za doświadczenie jednak Rahim – choć obie zwrotki nie są wybitne. Wpasowują się w vibe, nie psują go, ale czegoś w obu brakuje.

Ulubione utwory: Fotki, Labirynt, Myślę i Nic

SPRAWDŹ RÓWNIEŻ NASZ WYWIAD: MUZYCZNY CZŁOWIEK ORKIESTRA WYDAJE PERFEKCYJNIE DOPRACOWANY KRĄŻEK. WYWIAD Z MARO, KTÓRY WSZYSTKO ROBI SAM

Cała rapgra w jednym miejscu. Obserwuj nas także na – Google News.

fot. okładka płyty

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Napisz swój komentarz!
Podaj swoje imię