Troy Donald Jamerson urodził się w 1972 i wszystkie najważniejsze lata swojego życia spędził na Queens w NYC. Jego najlepszymi płytami są te wydane w duecie z Prince’m Po jako Organized Konfusion (3 LP-1991, 1994, 1997), ale poszły one na tyle szeroko iż w porównaniu do Desire z 2007, nie da się ich nazwać przeoczonymi lub zapomnianymi. Dlatego żadna z nich nie jest głównym bohaterem tekstu.
ZOBACZ TAKŻE: PRZEOCZONE/ZAPOMNIANE PERŁY [#24]: POEMA FAKTU – KONFLIKT WYDAJE SIĘ BYĆ NIEUNIKNIONY (1999)
W każdym razie jeśli ich nie znacie, to polecam zapoznać się najpierw z całą trylogią. Kilka słów o Prince Po-jest 3 lata starszy od Monchai poza duetem OK wydał 4 LPs w latach 2004-2014 i EP w 2009. Najbardziej polecam chyba solowy debiut. Szanse na reunion duetu są gdzieś w okolicach zera (może to i lepiej, dziś by to mogło się skończyć jak nowy album Black Star, 24 lata po poprzednim, który jest jednym wielkim 5/10). Jako OK wydawali w Hollywood BASIC i Priority Records, natomiast solowo Troy poszedł w legendarne Rawkus, prawie równie legendarne Duck Down i w swoje własne małe W.A.R. Media. Do tej pory wydał 4 solowe albumy w latach 1999-2014.
Ostatnie dwa są już dość mocno „dziadowe” (i odbiły się zerowym echem przez to), ale na omawianym Desire jeszcze coś się ostatni raz tliło z młodzieńczej charyzmy. Debiut Internal Affairs z 1999 wytracił sporo trakcji, ponieważ już po wypuszczeniu go do sprzedaży okazało się-iż Pharoahe nie wyczyścił jednego sampla z soundtracku filmu Godzilla vs.Mothra i na czas sprawy sądowej Rawkus musiało wstrzymać dystrybucję, a chwilę to trwało. Zniechęciło go to do nagrania kolejnej płyty na kilka lat, dlatego pojawiła się dopiero w 2007. Pierwotnie miała się nazywać Innervisions, ale poprzestało na Desire. Warto wspomnieć, że część albumu jest wyprodukowana przez niego. Zawsze respekt dla raperów którzy jednocześnie są swoimi producentami iobie te rzeczy wychodzą im solidnie. Pod koniec 2019 założył rap-rockową grupę Th1rt3en z gitarzystą Marcusem Machado i perkusistą Daru Jonesem, debiut wydali na początku 2021. Warto z tego miejsca zaznaczyć (co przechodzi płynnie w kolejny akapit), że Monch znany jest ze swojej techniki i złożonych schematów rymów. Całe życie walczy chronicznie z astmą-przez co opracował autorską technikę brania oddechów, której stosowania odradza w wywiadach wszystkim bez astmy. Ja wam mogę powiedzieć tylko tyle że faktycznie słychać, ale nie potrafię tego scharakteryzować w słowach. Musicie uderzyć do Marcina Półtoraka, może on wam to jakoś lepiej wyłoży.
Sam zainteresowany powiedział o płycie: „Jest bardzo uduchowiona – inspirował mnie gospel, to dla mnie zupełnie nowe brzmienie” i tak jak koncept duchowości odbieram jako całkiem spory minus (w100% subiektywnie, bez narzucania tu czegokolwiek komukolwiek), tak w końcu liryka Moncha wzniosła się z tego powodu na wyższy poziom i nie muszę się zastanawiać „o co mu chodzi?” ze zdziwieniem czytając wersy typu „A jogger sprayed my face with mace, she didn’t know that I enjoyed the taste ofradioactive waste” (???) tylko w końcu postarał się nieco bardziej i stworzył album, gdzie większość linijek jest double entendres (co czasem określam humorystycznie jako „double on tundras”), w sensie ma podwójne dno. Wokalnie nie wyróżnia się zupełnie niczym, poza wspomnianymi oddechami astmatyka-ale to już chyba bardziej pod technikę i flow podpada. Z takich bardziej znanych beatmakerów, to rękę przyłożyli Alchemist, Black Milk i Mr. Porter. Ludzie często wspominają w kontekście omawianej płyty o zmarnowanym potencjale, głównie przez większe skupienie się na liryce niż wcześniej. Gdy CD wychodziło – każdy oczekiwał tego samego Moncha, co na OK i solowym debiucie. Nic bardziej mylnego. Mnie mimo wszystko bardziej przekonuje ten. Na tle innych rapowych projektów mamy tu do czynienia z wrażeniem monumentalności czy epickości w pierwotnym znaczeniu (zanim ludzie tego zaczęli używać jako synonim do „bardzo fajne”), poniekąd przez inspiracje czerpane z gospelu. Część słuchaczy może przytłoczyć i obniżyć potencjalne repeat value. Jeśli kogoś interesuje projekt poświęcony przemianie mentalnej i jednej z interpretacji dojrzewania do najlepszej wersji siebie, położony w całkiem techniczny sposób-polecam.
Pharoahe Monch – Desire
Ulubiona gościnna zwrotka: Płyta nie posiada rapowanych featów, jedynie wokalne. A jest ich kilka: MelaMachinko, Shotyme, dEnAun (znany jako Mr. Porter), Erykah Badu, Tone Trezure oraz Dwele. Do tegoinstrumentalnie Tower of Power.
Ulubione utwory: Desire, Hold On, So Good
SPRAWDŹ RÓWNIEŻ NASZ WYWIAD: „FINANSOWO NIE WIDZIAŁBYM JAKIEJŚ WIĘKSZEJ STABILNEJ PRZYSZŁOŚCI, JEŚLI CHODZI O WSPÓŁPRACE Z CZOŁÓWKĄ” — NORBERT GRZEGORCZYK, TWÓRCA NOLYRICS
Cała rapgra w jednym miejscu. Obserwuj nas także na – Google News
fot. cover płyty Pharoahe Monch – Desire