Przeoczone/Zapomniane Perły [#15]: Junes/Młodzik/DJ Danek – Acrux (2014)

Freak Fight

Gdy Rap Addix z duetu Junes/Soulpete przerodziło się jakoś w 2013 w pełnoprawną ekipę z Kiddem, Jeżozwierzem, Laikiem i DJem Ace’m (oraz grafficiarzami) – byli najmocniejszą podziemną zbieraniną, jaka się kiedykolwiek wydarzyła w polskim rapie.

Mam do tamtych wydarzeń sporo sentymentu, bo raz, że były to zupełnie inne charaktery (które mimo ogromnych różnic potrafiły stworzyć kilka wspólnych rzeczy), a dwa, że każda z tych osobowości czterech frontmanów do mnie trafiała: „Popatrz bracie – w RA masz, kurwa, wszystko/Mnie kojarz z ulicą, Junesa – z na łapie brzytwą/Kidd – wersety jak Trocki, Laik lata jak glider”.

ZOBACZ TAKŻE: PRZEOCZONE/ZAPOMNIANE PERŁY [#14]: MICK JENKINS – PIECES OF A MAN (2018)

Niestety TrueSzczurs w 2014 powstało już bez Laika, ale on z nich wszystkich był najbardziej „inny” i wyłamał się jako pierwszy, czego nie ułatwiało jego miejsce zamieszkania kilka państw dalej. Po TrueSzczurach rozpadło się to całkiem – Laik wrócił do walczenia ze swoimi demonami w samotności (kolejny album wydał dopiero w 2018), Jeżozwierz zniknął całkowicie i do dziś nic nowego nie wydał, Kidd potrzebował przerwy i wrócił w 2017 z Hikikomori (od tamtej pory rzuci coś statystycznie raz na dwa/trzy lata), a Junes? Stworzył dziś omawiany Acrux, rok później EP.5 i podobnie do Jeża – rzucił temat zupełnie, do dziś ani widu, ani słychu.

I chociaż w 2014 znali ich właściwie wszyscy fani podziemia gromadzący się na Ślizgu (po części przez dwa legendarne wywiady, które udzielili Świadomemu Słuchaczowi i Kubie Stemplowskiemu, był taki moment że znałem je w całości na pamięć), tak 7/8 lat później pamięć o nich jako o składzie jest gdzieś na poziomie 1500 osób (może nawet nie). Dlatego był już Kidd, teraz jest Junes, w #21 będzie Laik, a w #30 Jeżu.

Przechodząc do Roberta: właściwie całą swoją biografię przytacza tutaj w ostatnim utworze Nigdy Nie Jest Za Późno, więc nie ma sensu, żebym przepisywał linijka po linijce. Dodam od siebie tylko tyle, że stawiając pierwsze kroki na poważnie, funkcjonował także w składzie Obrońcy Hardkoru pod ksywą MC Onufry. Najprościej byłoby powiedzieć, że to pastisz/beka z oldschoolu i prostych prawd, wrzeszczana do mikrofonu za 5 zł z okładkami rysowanymi w Paint – ale to nie oddaje pełni piękna jakie się tam działo. Najbardziej do historii przeszedł utwór pt. „Życie Boli” z płyty Jurgena Kaczówki (Nawąchafszy Platinum), gdzie Onufry pojawia się gościnnie. Do dziś wam go mogę acapella nawinąć, jak mnie obudzicie w środku nocy. Przez wiele lat to była najśmieszniejsza (bo najprawdziwsza) rzecz w historii polskiej sceny. Epikiruejski Cytoblast Ulicy na zawsze w moim sercu.

To może o samym Acrux słów kilka. Bity zostały wyprodukowane przez niezawodnego Młodzika, który moim zdaniem nigdy nie dał słabego bitu (podwójne zaprzeczenie, ale wiecie o co chodzi). W tym wypadku są to brzmienia bardzo ciężkiej elektroniki, podpadającej pod grime (jednak z zauważalnie niższym BPM). Za pierwszym razem jak odkryłem Acrux (kupiłem w ciemno w sklepie z płytami, wiedząc kim jest Junes, lecz nie znając tego albumu) nie do końca wiedziałem co myśleć. Były to czasy, gdzie dysponowałem dużo bardziej muzycznie zamkniętą głową i słuchałem głównie technicznego trueschoolu, więc dałbym 5/10 i rzucił w kąt. Ale czas mijał, zacząłem słuchać gatunku UK Garage, zacząłem słuchać jazzu i jego odmian w stronę free/acid, czasem dark ambient, potem industrial, parę grime’owych płyt także wrzuciłem do kolekcji… wtedy przypadkiem wróciłem i odkryłem, jak piękne to jest.

Co może wam umknąć przez tzw. „wiertarę” przewijającą się w tle, ale im więcej w życiu słyszeliście, tym łatwiej wam będzie zrozumieć. Do tego całość oscratchował Danek. W pewnym momencie na cutach pojawia się El-P i jakby się tak zastanowić, to Acrux lekko zalatuje jego ostatnią solówką Cancer 4 Cure (2012). Powierzchownie tematyka EP track po tracku: polska mentalność, bycie uwięzionym w podziemiu (plus polska mentalność 2), kosmos, książka Limes Inferior pióra Janusza Zajdla (obowiązkowa pozycja dla wszystkich fanów sci-fi), praca (w korporacji, ale także pieniądze z rapu), alkoholizm/samodestrukcja, biografia. Jeden z najbardziej oryginalnych projektów w historii tego podwórka. Głównie przez brzmienie i to, że Junes bardzo dobrze je podkreśla wokalem, ani razu się nie gubiąc/nie tonąc. Polecam na moment, gdy jesteście zawieszeni między złością a smutkiem, bo taki właśnie jest ten projekt. Sączy się z niego trujący jad, który jest szkodliwy dla twórcy tak samo, jak dla wszystkich wokół.

Ulubiona gościnna zwrotka: Laikike1 na Ardous Huxley. Bardzo mocny tekst, szczególnie biorąc pod uwagę jego późniejsze problemy i doprowadzenie się pod rękę z alkoholem na sam skraj życia. Jeżu i Kidd (pozdro za follow-up do Company Flow) dają radę na Walking Dead – chociaż bit mógłby być lepszy, coś mi w nim nie gra.

Ulubione utwory: Lifter, Ardous Huxley, Nigdy Nie Jest Za Późno

SPRAWDŹ RÓWNIEŻ NASZ WYWIAD: MUZYCZNY CZŁOWIEK ORKIESTRA WYDAJE PERFEKCYJNIE DOPRACOWANY KRĄŻEK. WYWIAD Z MARO, KTÓRY WSZYSTKO ROBI SAM

Cała rapgra w jednym miejscu. Obserwuj nas także na – Google News.

fot. okładka płyty

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Napisz swój komentarz!
Podaj swoje imię

Gdy Rap Addix z duetu Junes/Soulpete przerodziło się jakoś w 2013 w pełnoprawną ekipę z Kiddem, Jeżozwierzem, Laikiem i DJem Ace’m (oraz grafficiarzami) – byli najmocniejszą podziemną zbieraniną, jaka się kiedykolwiek wydarzyła w polskim rapie.

Mam do tamtych wydarzeń sporo sentymentu, bo raz, że były to zupełnie inne charaktery (które mimo ogromnych różnic potrafiły stworzyć kilka wspólnych rzeczy), a dwa, że każda z tych osobowości czterech frontmanów do mnie trafiała: „Popatrz bracie – w RA masz, kurwa, wszystko/Mnie kojarz z ulicą, Junesa – z na łapie brzytwą/Kidd – wersety jak Trocki, Laik lata jak glider”.

ZOBACZ TAKŻE: PRZEOCZONE/ZAPOMNIANE PERŁY [#14]: MICK JENKINS – PIECES OF A MAN (2018)

Niestety TrueSzczurs w 2014 powstało już bez Laika, ale on z nich wszystkich był najbardziej „inny” i wyłamał się jako pierwszy, czego nie ułatwiało jego miejsce zamieszkania kilka państw dalej. Po TrueSzczurach rozpadło się to całkiem – Laik wrócił do walczenia ze swoimi demonami w samotności (kolejny album wydał dopiero w 2018), Jeżozwierz zniknął całkowicie i do dziś nic nowego nie wydał, Kidd potrzebował przerwy i wrócił w 2017 z Hikikomori (od tamtej pory rzuci coś statystycznie raz na dwa/trzy lata), a Junes? Stworzył dziś omawiany Acrux, rok później EP.5 i podobnie do Jeża – rzucił temat zupełnie, do dziś ani widu, ani słychu.

I chociaż w 2014 znali ich właściwie wszyscy fani podziemia gromadzący się na Ślizgu (po części przez dwa legendarne wywiady, które udzielili Świadomemu Słuchaczowi i Kubie Stemplowskiemu, był taki moment że znałem je w całości na pamięć), tak 7/8 lat później pamięć o nich jako o składzie jest gdzieś na poziomie 1500 osób (może nawet nie). Dlatego był już Kidd, teraz jest Junes, w #21 będzie Laik, a w #30 Jeżu.

Przechodząc do Roberta: właściwie całą swoją biografię przytacza tutaj w ostatnim utworze Nigdy Nie Jest Za Późno, więc nie ma sensu, żebym przepisywał linijka po linijce. Dodam od siebie tylko tyle, że stawiając pierwsze kroki na poważnie, funkcjonował także w składzie Obrońcy Hardkoru pod ksywą MC Onufry. Najprościej byłoby powiedzieć, że to pastisz/beka z oldschoolu i prostych prawd, wrzeszczana do mikrofonu za 5 zł z okładkami rysowanymi w Paint – ale to nie oddaje pełni piękna jakie się tam działo. Najbardziej do historii przeszedł utwór pt. „Życie Boli” z płyty Jurgena Kaczówki (Nawąchafszy Platinum), gdzie Onufry pojawia się gościnnie. Do dziś wam go mogę acapella nawinąć, jak mnie obudzicie w środku nocy. Przez wiele lat to była najśmieszniejsza (bo najprawdziwsza) rzecz w historii polskiej sceny. Epikiruejski Cytoblast Ulicy na zawsze w moim sercu.

To może o samym Acrux słów kilka. Bity zostały wyprodukowane przez niezawodnego Młodzika, który moim zdaniem nigdy nie dał słabego bitu (podwójne zaprzeczenie, ale wiecie o co chodzi). W tym wypadku są to brzmienia bardzo ciężkiej elektroniki, podpadającej pod grime (jednak z zauważalnie niższym BPM). Za pierwszym razem jak odkryłem Acrux (kupiłem w ciemno w sklepie z płytami, wiedząc kim jest Junes, lecz nie znając tego albumu) nie do końca wiedziałem co myśleć. Były to czasy, gdzie dysponowałem dużo bardziej muzycznie zamkniętą głową i słuchałem głównie technicznego trueschoolu, więc dałbym 5/10 i rzucił w kąt. Ale czas mijał, zacząłem słuchać gatunku UK Garage, zacząłem słuchać jazzu i jego odmian w stronę free/acid, czasem dark ambient, potem industrial, parę grime’owych płyt także wrzuciłem do kolekcji… wtedy przypadkiem wróciłem i odkryłem, jak piękne to jest.

Co może wam umknąć przez tzw. „wiertarę” przewijającą się w tle, ale im więcej w życiu słyszeliście, tym łatwiej wam będzie zrozumieć. Do tego całość oscratchował Danek. W pewnym momencie na cutach pojawia się El-P i jakby się tak zastanowić, to Acrux lekko zalatuje jego ostatnią solówką Cancer 4 Cure (2012). Powierzchownie tematyka EP track po tracku: polska mentalność, bycie uwięzionym w podziemiu (plus polska mentalność 2), kosmos, książka Limes Inferior pióra Janusza Zajdla (obowiązkowa pozycja dla wszystkich fanów sci-fi), praca (w korporacji, ale także pieniądze z rapu), alkoholizm/samodestrukcja, biografia. Jeden z najbardziej oryginalnych projektów w historii tego podwórka. Głównie przez brzmienie i to, że Junes bardzo dobrze je podkreśla wokalem, ani razu się nie gubiąc/nie tonąc. Polecam na moment, gdy jesteście zawieszeni między złością a smutkiem, bo taki właśnie jest ten projekt. Sączy się z niego trujący jad, który jest szkodliwy dla twórcy tak samo, jak dla wszystkich wokół.

Ulubiona gościnna zwrotka: Laikike1 na Ardous Huxley. Bardzo mocny tekst, szczególnie biorąc pod uwagę jego późniejsze problemy i doprowadzenie się pod rękę z alkoholem na sam skraj życia. Jeżu i Kidd (pozdro za follow-up do Company Flow) dają radę na Walking Dead – chociaż bit mógłby być lepszy, coś mi w nim nie gra.

Ulubione utwory: Lifter, Ardous Huxley, Nigdy Nie Jest Za Późno

SPRAWDŹ RÓWNIEŻ NASZ WYWIAD: MUZYCZNY CZŁOWIEK ORKIESTRA WYDAJE PERFEKCYJNIE DOPRACOWANY KRĄŻEK. WYWIAD Z MARO, KTÓRY WSZYSTKO ROBI SAM

Cała rapgra w jednym miejscu. Obserwuj nas także na – Google News.

fot. okładka płyty

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Napisz swój komentarz!
Podaj swoje imię