Pjus nie żyje. Zmagał się z rzadką chorobą

Freak Fight

Wczoraj wieczorem dotarły do nas wieści o śmierci warszawskiego rapera. Pjus od lat zmagał się z poważną i rzadką chorobą neurofibromatozą typu 2.

Był felietonistą i copywriterem, a przede wszystkim muzykiem. Członkiem Alkopoligamii i legendarnego składu 2cztery7, który współtworzył z Mesem i Stasiakiem. Pożegnalne posty wstawiła na swoje sociale niemal połowa sceny. Artysta cieszył się wielką sympatią w środowisku rapowym.

Pjus zmarł na stole operacyjnym. Niedawno informował, że czeka go kolejna poważna operacja, ta miała miejsce właśnie wczoraj, niestety nie poszła po myśli lekarzy.

W swojej dyskografii ma dwa solowe albumy: „Life After deaf” i „Słowotwóry”. Ten ostatni był szczególnie wyjątkowy.

Tak o tym projekcie, w który zaangażowanych zostało ponad 20 artystów mówił sam Pjus:

Po albumie Life After Deaf doszedłem do twórczo-zdrowotnej ściany. Pal sześć mój sztuczny słuch, akurat on działa nieźle, ale głos niestety zaczął niedomagać, a każde kolejne nagrywanie stało się po prostu czasowo-fizyczną katorgą. Co teraz? Jestem chłopakiem z osiedla i wiem, że jak nie drzwiami, to oknem! Za namową Łukasza Stasiaka stworzyłem pierwszą w Polsce (?) ghostwriterską płytę – trochę taka odwrócona idea albumu producenckiego, gdzie zamiast “rozdawania” bitów zapraszam ludzi, by wykonali moje teksty. Więc wymyśliłem i napisałem wszystkie wersy, wybrałem do nich muzykę, zaprosiłem gości.

SPRAWDŹ RÓWNIEŻ NASZ WYWIAD: „MOGĘ POWIEDZIEĆ Z DUŻĄ ŚWIADOMOŚCIĄ, ŻE NA TEN MOMENT JESTEM SPEŁNIONY I BĘDĘ PRACOWAŁ NA TO UCZUCIE DALEJ… SORRY, JESTEM ZASPOKOJONY.” — WYWIAD Z PRZYŁU

Cała rapgra w jednym miejscu. Obserwuj nas także na – Google News.

fot. Facebook: Ten Typ Mes

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Napisz swój komentarz!
Podaj swoje imię

Wczoraj wieczorem dotarły do nas wieści o śmierci warszawskiego rapera. Pjus od lat zmagał się z poważną i rzadką chorobą neurofibromatozą typu 2.

Był felietonistą i copywriterem, a przede wszystkim muzykiem. Członkiem Alkopoligamii i legendarnego składu 2cztery7, który współtworzył z Mesem i Stasiakiem. Pożegnalne posty wstawiła na swoje sociale niemal połowa sceny. Artysta cieszył się wielką sympatią w środowisku rapowym.

Pjus zmarł na stole operacyjnym. Niedawno informował, że czeka go kolejna poważna operacja, ta miała miejsce właśnie wczoraj, niestety nie poszła po myśli lekarzy.

W swojej dyskografii ma dwa solowe albumy: „Life After deaf” i „Słowotwóry”. Ten ostatni był szczególnie wyjątkowy.

Tak o tym projekcie, w który zaangażowanych zostało ponad 20 artystów mówił sam Pjus:

Po albumie Life After Deaf doszedłem do twórczo-zdrowotnej ściany. Pal sześć mój sztuczny słuch, akurat on działa nieźle, ale głos niestety zaczął niedomagać, a każde kolejne nagrywanie stało się po prostu czasowo-fizyczną katorgą. Co teraz? Jestem chłopakiem z osiedla i wiem, że jak nie drzwiami, to oknem! Za namową Łukasza Stasiaka stworzyłem pierwszą w Polsce (?) ghostwriterską płytę – trochę taka odwrócona idea albumu producenckiego, gdzie zamiast “rozdawania” bitów zapraszam ludzi, by wykonali moje teksty. Więc wymyśliłem i napisałem wszystkie wersy, wybrałem do nich muzykę, zaprosiłem gości.

SPRAWDŹ RÓWNIEŻ NASZ WYWIAD: „MOGĘ POWIEDZIEĆ Z DUŻĄ ŚWIADOMOŚCIĄ, ŻE NA TEN MOMENT JESTEM SPEŁNIONY I BĘDĘ PRACOWAŁ NA TO UCZUCIE DALEJ… SORRY, JESTEM ZASPOKOJONY.” — WYWIAD Z PRZYŁU

Cała rapgra w jednym miejscu. Obserwuj nas także na – Google News.

fot. Facebook: Ten Typ Mes

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Napisz swój komentarz!
Podaj swoje imię