Po ośmiu latach Penx zamyka rozdział, który pozostawał niedokończony – „DISSTRICKT” to album, który jest jednocześnie podróżą w przeszłość i rozliczeniem z samym sobą. To powrót do surowych, osiedlowych realiów, w których każdy wers niesie za sobą autentyczność i doświadczenie.
ZOBACZ TAKŻE: „HAPPY BIRTHDAY, GUS!” – w Warszawie powstał mural upamiętniający znanego rapera
Projekt, który miał ujrzeć światło dzienne lata temu, dziś nabiera nowego znaczenia. „DISSTRICKT” to konceptualna opowieść o cykliczności życia, wyborach, które kształtują przyszłość, i emocjach, które nigdy nie znikają – tylko ewoluują. Na tle mrocznych, klimatycznych produkcji Penx dostarcza wersy pełne metafor, introspekcji i precyzyjnych punchline’ów, które uderzają mocniej niż kiedykolwiek.
To album dla słuchaczy, którzy szukają czegoś więcej niż powierzchownego brzmienia – „DISSTRICKT” to historia ubrana w hip-hop, refleksja nad światem i dowód na to, że pewne rzeczy muszą wybrzmieć do końca. Penx nie pozostawia miejsca na przypadek – każde słowo, każda nuta i każdy wers to świadoma część większej układanki.
SPRAWDŹ RÓWNIEŻ NASZ WYWIAD: JAKO JEDYNY W POLSCE CISZĄ ZROBIŁ HAŁAS. WYWIAD Z HUBERT.
Cała rapgra w jednym miejscu. Obserwuj nas także na – Google News.
fot. materiały prasowe