Peja nie pozwoli szargać swojego dobrego imienia — kolejne niejasności z książką Krzysztofa Kozaka

Freak Fight

Rychu Peja odpowiada Krzysztofowi Kozakowi – kolejna afera wokół książki KNT’a

Niedawno pisaliśmy wam o głośnej sprawie z dj-em 600v i Krzysztofem Kozakiem w roli głównej. Wszystko rozchodzi się o niedawno wydaną książkę Kozaka „za drinem Drin, za kreską kreska”:

Mógłbym teraz rzec: „walnij w stół, a nożyce się odezwą”, ponieważ parę dni po przytoczonej wyżej sytuacji, głos zabrał sam Ryszard Peja, który swoje dwie pierwsze płyty wydał w wytwórni RRX, współzałożonej właśnie przez Kozaka. Rychu na swój kanał na YouTube dodał film nakreślający całą sytuację.

O co właściwie chodzi? Najłatwiej będzie to przedstawić z dwóch perspektyw. Zacznijmy od KNT.

W swojej książce opisuje on wydarzenia sprzed lat, gdy po nieodebranym telefonie, w którym Kozak miał życzyć Peji sukcesu albumu „Na legalu?”, nagrał mu się na pocztę głosową. Przekaz wiadomości był jak najbardziej pozytywny. Kilka miesięcy później miało dojść do bliźniaczej sytuacji, jednak z mniej pozytywną wiadomością na sekretarce. Kozak między innymi groził Ryśkowi wywiezieniem do lasu. Co tak bardzo zdenerwowało Krzysztofa? – słowa wypowiedziane przez Peję podczas jednego z wywiadów: „moi poprzedni wydawcy to frajerzy”. Wiązanka nagrana na sekretarce użyta została jako skit w jednym z numerów Ski Składu:

Jak to wyglądało ze strony Rycha? Zgoła inaczej.

Według Peji, obie wiadomości miały być nagrane w przeciągu paru godzin, a nie paru miesięcy.

Wspomina on również sytuację, w której pomógł twórcy książki w sądzie: „Walczyliśmy w sądzie o twoje dobre imię, że nie jesteś takim fifarafa gangsterem”

Dość pogmatwane nieprawdaż?

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Napisz swój komentarz!
Podaj swoje imię

Rychu Peja odpowiada Krzysztofowi Kozakowi – kolejna afera wokół książki KNT’a

Niedawno pisaliśmy wam o głośnej sprawie z dj-em 600v i Krzysztofem Kozakiem w roli głównej. Wszystko rozchodzi się o niedawno wydaną książkę Kozaka „za drinem Drin, za kreską kreska”:

Mógłbym teraz rzec: „walnij w stół, a nożyce się odezwą”, ponieważ parę dni po przytoczonej wyżej sytuacji, głos zabrał sam Ryszard Peja, który swoje dwie pierwsze płyty wydał w wytwórni RRX, współzałożonej właśnie przez Kozaka. Rychu na swój kanał na YouTube dodał film nakreślający całą sytuację.

O co właściwie chodzi? Najłatwiej będzie to przedstawić z dwóch perspektyw. Zacznijmy od KNT.

W swojej książce opisuje on wydarzenia sprzed lat, gdy po nieodebranym telefonie, w którym Kozak miał życzyć Peji sukcesu albumu „Na legalu?”, nagrał mu się na pocztę głosową. Przekaz wiadomości był jak najbardziej pozytywny. Kilka miesięcy później miało dojść do bliźniaczej sytuacji, jednak z mniej pozytywną wiadomością na sekretarce. Kozak między innymi groził Ryśkowi wywiezieniem do lasu. Co tak bardzo zdenerwowało Krzysztofa? – słowa wypowiedziane przez Peję podczas jednego z wywiadów: „moi poprzedni wydawcy to frajerzy”. Wiązanka nagrana na sekretarce użyta została jako skit w jednym z numerów Ski Składu:

Jak to wyglądało ze strony Rycha? Zgoła inaczej.

Według Peji, obie wiadomości miały być nagrane w przeciągu paru godzin, a nie paru miesięcy.

Wspomina on również sytuację, w której pomógł twórcy książki w sądzie: „Walczyliśmy w sądzie o twoje dobre imię, że nie jesteś takim fifarafa gangsterem”

Dość pogmatwane nieprawdaż?

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Napisz swój komentarz!
Podaj swoje imię