Nie ma takich trzech jak ich dwóch – Wywiad z duetem Lordofon

Freak Fight

Miałem ostatnio przyjemność rozmowy z NIEPOWTARZALNYM zespołem Lordofon – Maciejem Poredą i Michałem Jurkiem. Panowie opowiadali między innymi o swoich odczuciach co do ich ostatniej płyty „Passé”, o koncertowych przeżyciach, jak i planach na dalsze prowadzenie kariery.

Chłopaki są bardzo pozytywnymi młodymi muzykami, z ogromnym dystansem do swojej muzyki, jak i siebie samych. Serdecznie zapraszam do lektury.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: LORDOFON O CHWILACH RODEM Z PIOSENEK TAYLOR SWIFT W GITAROWYM SINGLU „FRANCOISE HARDY”

ROZMOWA Z ZESPOŁEM LORDOFON

Paweł: Jak odczucia po premierze? Opowiadajcie.

Maciek: Dobrze, dobrze, potwierdziły się nasze obawy, że jesteśmy niszowym zespołem, ale jest to w jakiś sposób przyjemne. Jeśli chodzi o sam feedback – znakomity, naprawdę. Ani jednego złego słowa nie przeczytaliśmy, a naprawdę wszystko sprawdzamy i czytamy.

Michał: Jedyne co, to fakt, że ta płyta jest mocno różnorodna i nie każdy kawałek musi każdemu przypaść, ale całościowo, to naprawdę dobrze się przyjęła. 

Paweł: Mam jednak wrażenie, że w porównaniu z poprzednimi wydawnictwami od was, staliście się trochę bardziej cukierkowi. Dalej jest to bardzo dobra muzyka, tylko odbiega od wcześniejszej. 

Michał: Jak gadamy z ludźmi, to na przykład dostajemy opinie, że ta płyta jest smutna albo, że jesteśmy jacyś wkurwieni. My nie mieliśmy takiego odczucia, ale jak się przejdzie po tych kawałkach, to może faktycznie tak jest.

Maciek: Nieeee… wydaje mi się, że to pierdolenie. Jest różnie. Faktycznie słyszeliśmy jakieś głosy, że jest smutnie, ale…

Paweł: Myślę, że jest bardziej sentymentalnie, niżeli smutnie. 

Maciek: No właśnie, a to jest według mnie pozytywna emocja. 

Paweł: Jak najbardziej, ale twoje teksty już na poprzednich produkcjach były mocno sentymentalne. 

Maciek: No tak, ale już koniec z tym kurwa. Już ani jednego nie będzie. Dwóch rzeczy nie będzie – nie będzie kawałków o tym, jak fajnie było w liceum i nie będzie kawałków o tym, że technologia jest zła. Pierdole to już. Za dużo tego było. 

Michał: Jeszcze zobaczymy czy będziemy robić braggowe rzeczy, bo ludzie tego w ogóle nie kumają. 

Maciek: Jak u nas były te braggowe kawałki, to one były z takim przekąsem. Takie żartobliwe. Ironiczne. A ludzie biorą to totalnie na serio. 

Paweł: Jak mniemam, chodzi wam o kawałek “L.O.R.D byku”. Ja akurat totalnie zrozumiałem tę konwencję i dobrze mi się tego słuchało. 

Michał: Stary, to jest prężenie muskułów i klaty – tylko że są szczurze klaty. 

Paweł: Może coś w tym być. 

Michał: Mieliśmy podejście, że robimy to dla siebie, a teraz już sam nie wiem, czy my tego potrzebujemy. Już trochę tego zrobiliśmy i chyba starczy. 

Maciek: Dowiedzieliśmy się z nową płytą, że kilka rzeczy nam się przejadło. Kilku rzeczy nie zrobiliśmy, które chcieliśmy zrobić. Taka rewizja wszystkiego. 

Paweł: Mimo tego, że wspomniałem o “cukierkowości” tej płyty, to nie odbiera jej samego rapowego sznytu, bo go też słychać. 

Maciek: Jak na tej płycie były rapsy – to były to 100% rapsy, a nie że to była mieszanka ze śpiewanym refrenem, czy coś tam.

Paweł: No może też dlatego ta płyta mi się o wiele lepiej przyjęła niż poprzednia. 

Maciek: Tak? To bardzo miło. 

Paweł: Jak jechałem boltem po dwóch piwkach, to naprawdę byłem zajawiony. Potem, żeby być rzetelnym w dziennikarskiej ocenie – przesłuchałem trzeźwy i siedziało tak samo dobrze. 

Maciek: W takim razie polecamy słuchać na początku po dwóch piwkach. 

Michał: A któryś kawałek ci siadł szczególnie? 

Paweł: No najbardziej zapadł mi w pamięć “Networking”, a oprócz tego “Hałas”, do którego mam zapisaną notkę: czemu nie ma tu Panasewicza? 

Maciek: Nie mam pojęcia, ale dobry traf. 

Paweł: Ale reszta kawałków totalnie nie odbiega i całościowo jest to naprawdę dobre. Poza tym, promocja podobnie, jak ostatnio na bardzo wysokim poziomie – kocham waszą stronę internetową. 

Michał: To akurat lekko zaniedbaliśmy, ale ma to swój klimat.

Paweł: Ja byłem przekonany, że jest to celowy zabieg. 

Michał: Stworzyłem już projekt nowej strony, pod identyfikację wizualną płyty, ale…

Maciek: Nagrywasz audio? Mogę mlaskać? 

Paweł: Mlaskaj śmiało, najwyżej dodamy efekty dźwiękowe do tekstu. 

Maciek: No to super. Co do “Hałasu”, to najfajniej byłoby Borysewicza zaprosić, ale niestety takie współprace są jeszcze nierealne.

Michał: Mieliśmy dużo tego typu pomysłów, były jednak ponad skalę rozpoznawalności. Jak robiliśmy te telegry na YouTubie, to myśleliśmy, żeby zaprosić Ireneusza Bielenika i on by z nami to prowadził, ale niestety jesteśmy jeszcze za mali. Kacperczykom by się pewnie udało. 

Paweł: Jeszcze w kwestii gościnek, to byłem ciekawy czy jesteście egoistyczni i nie chcecie nikogo zapraszać na wasze albumy, czy o co chodzi. 

Maciek: Nie, już teraz będziemy zapraszać. Nie było w tym żadnej ideologii, po prostu tak wyszło. 

Michał: Wiesz, my przyszliśmy do SONY z praktycznie gotową płytą i to by rodziło dużo komplikacji, jakbyśmy mieli dodać jakąś zwrotkę. 

Maciek: Mogłoby dojść do sytuacji, że jakąś zwrotkę musimy wyrzucić, żeby inną zmieścić, albo dodać mimo to i wtedy kawałek miałby 6 minut – co jest niedopuszczalne w dzisiejszych czasach. Też aktualnie nasz proces twórczy jest nie do końca “feat-friendly” i nie za bardzo zostawiamy miejsce na gości. Trochę teraz nad tym pracujemy. 

Paweł: Zaproście Taco Hemingwaya, będzie wówczas dwóch Taco Hemingway’ów na jednym kawałku. 

Maciek: Nie do rozróżnienia byśmy byli. 

Michał: Nie byłoby trzeba featu podpisywać w ogóle. Można powiedzieć w sumie, że mamy już pierwszy feat, bo na w “Networkingu” kwestia “co mówiłeś” jest od Quebonafide. 

Paweł: O, to nawet nie wiedziałem. 

Maciek: Pierwszy głos w naszym kawałku, który nie należy ani do mnie, ani do Michała, należy do Kuby Grabowskiego. Teraz możemy bawić się w featy. 

Paweł: Teksty w waszych numerach są bardzo świeże i rozumiem przez to fakt, że jesteście bardzo na bieżąco, jeśli chodzi o popkulturę i Internet, a nie jest to takie oczywiste, jeśli chodzi o polską scenę. 

Maciek: Tak, jest tych nawiązań sporo. Pomaga to utrzymać uwagę słuchacza. Puszczę kiedyś to swoim dzieciakom, a one zapytają kto to jest kurwa Friz. 

Michał: Mam nadzieję, że dzieciaki nie zapytają, kto to kurwa jest Lordofon. 

Paweł: Jak jesteśmy przy dzieciach… to do kogo skierowana jest ta płyta? 

Maciek: Dopiero od niedawna zaczęliśmy się zastanawiać, do kogo kierowana jest nasza muzyka. Na początku chyba mieliśmy focus na słuchacza rapu, który jest otwarty na inne rzeczy. Teraz trudno powiedzieć. 

Michał: Chcemy, żeby nasza muzyka była coraz bardziej dostępna dla szerszej publiki, a przy tym nie zapominać o naszej publice, którą zebraliśmy przy “Kole”.

Paweł: Ta płyta jest o wiele bardziej “dostępna”. Z tamtą miałem taki problem, że nie odpaliłbym jej w losowym momencie w ciągu dnia, bo jest o wiele cięższa. Ta jest taka smooth i bardziej chillowa.

Michał: Może coś w tym być. “Koło” jest trochę bardziej kwadratowe…

Paweł: Ciekawe określenie. 

Michał: Passé jest trochę płynniejsze, liniowe, jednak ma te momenty pierdolnięcia…

Maciek: Jest bardziej organiczne, widać, że człowiek to robił, a nie AI generate.

Paweł: Sami zaznaczyliście, że macie swoją niszę i ja się z tym zgadzam. Widzicie opcję na to, że przebijecie się do tego mitycznego mainstreamu? 

Maciek: Jesteśmy kojarzeni przez ludzi, którzy na bieżąco sprawdzają polską muzykę i się nią interesują, ale w tej świadomości…

Paweł: To może inaczej. Czy wy w ogóle chcecie się przebić, czy dobrze jest wam w waszej “bańce” i nie zależy wam na tym.

Maciek: Bardzo byśmy chcieli. Są ludzie, dla których najważniejszy jest proces tworzenia muzyki i wymyślają jakieś niestworzone rzeczy, które mają zmienić światopogląd odbiorcy. My należymy raczej do tej drugiej grupy. My cieszymy się, że możemy zagrać nasze numery przed publiką i widzimy, że ktoś się na przykład wzruszył. Nie potrzebujemy się masturbować do naszej muzyki. 

Michał: My w Asfalcie dostaliśmy trochę taką łatkę muzyki alternatywnej, a nie wiem, czy to jest odpowiednie określenie na nasze aktualne rzeczy. Myślę, że wiele numerów z naszej nowej płyty możesz puścić babci i ona będzie w stanie je zrozumieć. 

Paweł: A jesteście zadowoleni, że zakończyliście współpracę z Asfaltem? 

Maciek: Mi się wydaje, że Asfalt zmienił trochę wizję swojej działalności. Przestał być stricte wytwórnią i skupił się w tamtym momencie na tej akcji z Coca-Colą, gdzie postanowili wypromować tak naprawdę artystów od zera. Tak sobie wymyślili. Nie było to miejsce dla nas. 

Michał: Jest okej. My z nimi gadaliśmy. Oni też dostali demo Passé, ale ostatecznie wspólnie stwierdziliśmy, że nasze drogi się rozejdą.

Paweł: Ale wybraliście chyba odpowiednio…

Maciek: Jest świetnie. SONY jest przeciwieństwem tego, czego spodziewaliśmy się po majorsie. Duża wytwórnia kojarzy się z tym, że masz jakieś zasady, że masz robić muzykę według jakiegoś kanonu, a wcale tak nie jest. Jest bardzo ludzko, człowiek jest bardzo ważny w tym wszystkim. 

Paweł: Przejdźmy do koncertów, o których wcześniej wspomnieliście. Niedawno zagraliście na SUN Festivalu, gdzie graliście między innymi kawałki z nowego materiału. 

Michał: Z Sunem to jest tak śliski temat. W piątek od razu z wesela pojechaliśmy do Kołobrzegu, gdzie idealnie spóźniliśmy się na soundcheck 30 minut. Rozłożyliśmy sprzęt i nagle wielka burza i dostajemy info, że nie gramy. Wróciliśmy do hotelu, ja się po drodzę zrzygałem, nic nie jedliśmy. W końcu poszliśmy do restauracji, złożyliśmy zamówienie i nagle dostajemy telefon, że za godzinę gramy i bus czeka pod hotelem. 

Maciek: Tam trzeba się rozłożyć, soundcheck zrobić i tak dalej. My nieumyci, brudni. Ludzie dostali info, że nie gramy, info o tym, że gramy pojawiło się w samej aplikacji. Przez to frekwencja była mniejsza, a i tak na tle innych zespołów, które grały po nas nie była taka zła. 

Michał: Teraz jak będzie trasa, to na pewno tam pogramy więcej z płyty. Na festiwalach mieszamy album z top numerami ze Spotify.

Maciek: Plus zauważyliśmy, że nam bardzo sprawia przyjemność, jak ludzie się dobrze bawią, więc nie omijamy kawałków, które nam się przejadły, a ludzie je uwielbiają. Wiedzcie, że jak gramy kawałek “2012” to się w chuj nudzimy, ale robimy to dla was. 

Paweł: Na koniec klasycznie – albumy, których najczęściej ostatnio słuchacie. 

Maciek: Ode mnie nietypowo, bo Dua Lipa “Future Nostalgia”, druga to na pewno nowy album Paramore…

Michał: O to ja to też na pewno dodaje. Oprócz tego Doja na pewno, bo szukałem trochę producenckich inspiracji. 

Paweł: O to ciekawe. W takim razie, twoje inspiracje Maciek? 

Maciek: U mnie od wielu lat niezmiennie jest to Alex Turner z Arctic Monkeys. Staram się to maskować, ale taki jest fakt. 

Michał: Ostatnio gdzieś słyszałem a propos Maćka Kacperczyka, że też coś mówił o Alexie Ternerze, także jak to pójdzie, to mamy dowód, że byłeś pierwszy. 

Maciek: Co ty pierdolisz… 

Paweł: A wy mieliście już jakąś interakcję ze sobą? Z Kacperczykami? 

Maciek: Mieliśmy, to byli moi sąsiedzi przez pewien czas i jak szedłem do sklepu w łachmanach, to widziałem, jak palą papierosa na balkonie, ubrani w swoje sceniczne stroje. Oczywiście nie ma między nami złej krwi, to wszystko jest tak żartobliwie. Kilka razy się na żywo przecieliśmy, raz nam nawet pomogli. Pozytywna energia. 

Michał: Nam nawet okładkę robił ten sam gość, o czym się dowiedzieliśmy na sesji. 

Maciek: Bo to jest tak, że my, jak i oni jesteśmy duetami z niewielkich miast, my jak i oni gramy ze sobą od lat, zaczynaliśmy od Indie Rocka, pewnie jaraliśmy się podobnymi zespołami, oglądaliśmy za dzieciaka te same klipy… gust, estetyka, siłą rzeczy musi być to podobne. 

Paweł: Plus zarówno wy, jak i oni jesteście kojarzeni z rapową sceną. 

Maciek: No właśnie. 

Michał: Kurwa, a na koncertach no na czym ja gram? No na perkusji. Maciek na czym? No na gitarze. No jakim cudem? 

Maciek: To jest nieprawdopodobne.

Paweł: No nic, to czekam na Kacperczyk feat. Lordofon. Dziękuję wam pięknie za rozmowę. 

SPRAWDŹ RÓWNIEŻ NASZ WYWIAD: „MOGĘ POWIEDZIEĆ Z DUŻĄ ŚWIADOMOŚCIĄ, ŻE NA TEN MOMENT JESTEM SPEŁNIONY I BĘDĘ PRACOWAŁ NA TO UCZUCIE DALEJ… SORRY, JESTEM ZASPOKOJONY” — WYWIAD Z PRZYŁU

Cała rapgra w jednym miejscu. Obserwuj nas także na – Google News.

fot. @anialalka

1 KOMENTARZ

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Napisz swój komentarz!
Podaj swoje imię

Miałem ostatnio przyjemność rozmowy z NIEPOWTARZALNYM zespołem Lordofon – Maciejem Poredą i Michałem Jurkiem. Panowie opowiadali między innymi o swoich odczuciach co do ich ostatniej płyty „Passé”, o koncertowych przeżyciach, jak i planach na dalsze prowadzenie kariery.

Chłopaki są bardzo pozytywnymi młodymi muzykami, z ogromnym dystansem do swojej muzyki, jak i siebie samych. Serdecznie zapraszam do lektury.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: LORDOFON O CHWILACH RODEM Z PIOSENEK TAYLOR SWIFT W GITAROWYM SINGLU „FRANCOISE HARDY”

ROZMOWA Z ZESPOŁEM LORDOFON

Paweł: Jak odczucia po premierze? Opowiadajcie.

Maciek: Dobrze, dobrze, potwierdziły się nasze obawy, że jesteśmy niszowym zespołem, ale jest to w jakiś sposób przyjemne. Jeśli chodzi o sam feedback – znakomity, naprawdę. Ani jednego złego słowa nie przeczytaliśmy, a naprawdę wszystko sprawdzamy i czytamy.

Michał: Jedyne co, to fakt, że ta płyta jest mocno różnorodna i nie każdy kawałek musi każdemu przypaść, ale całościowo, to naprawdę dobrze się przyjęła. 

Paweł: Mam jednak wrażenie, że w porównaniu z poprzednimi wydawnictwami od was, staliście się trochę bardziej cukierkowi. Dalej jest to bardzo dobra muzyka, tylko odbiega od wcześniejszej. 

Michał: Jak gadamy z ludźmi, to na przykład dostajemy opinie, że ta płyta jest smutna albo, że jesteśmy jacyś wkurwieni. My nie mieliśmy takiego odczucia, ale jak się przejdzie po tych kawałkach, to może faktycznie tak jest.

Maciek: Nieeee… wydaje mi się, że to pierdolenie. Jest różnie. Faktycznie słyszeliśmy jakieś głosy, że jest smutnie, ale…

Paweł: Myślę, że jest bardziej sentymentalnie, niżeli smutnie. 

Maciek: No właśnie, a to jest według mnie pozytywna emocja. 

Paweł: Jak najbardziej, ale twoje teksty już na poprzednich produkcjach były mocno sentymentalne. 

Maciek: No tak, ale już koniec z tym kurwa. Już ani jednego nie będzie. Dwóch rzeczy nie będzie – nie będzie kawałków o tym, jak fajnie było w liceum i nie będzie kawałków o tym, że technologia jest zła. Pierdole to już. Za dużo tego było. 

Michał: Jeszcze zobaczymy czy będziemy robić braggowe rzeczy, bo ludzie tego w ogóle nie kumają. 

Maciek: Jak u nas były te braggowe kawałki, to one były z takim przekąsem. Takie żartobliwe. Ironiczne. A ludzie biorą to totalnie na serio. 

Paweł: Jak mniemam, chodzi wam o kawałek “L.O.R.D byku”. Ja akurat totalnie zrozumiałem tę konwencję i dobrze mi się tego słuchało. 

Michał: Stary, to jest prężenie muskułów i klaty – tylko że są szczurze klaty. 

Paweł: Może coś w tym być. 

Michał: Mieliśmy podejście, że robimy to dla siebie, a teraz już sam nie wiem, czy my tego potrzebujemy. Już trochę tego zrobiliśmy i chyba starczy. 

Maciek: Dowiedzieliśmy się z nową płytą, że kilka rzeczy nam się przejadło. Kilku rzeczy nie zrobiliśmy, które chcieliśmy zrobić. Taka rewizja wszystkiego. 

Paweł: Mimo tego, że wspomniałem o “cukierkowości” tej płyty, to nie odbiera jej samego rapowego sznytu, bo go też słychać. 

Maciek: Jak na tej płycie były rapsy – to były to 100% rapsy, a nie że to była mieszanka ze śpiewanym refrenem, czy coś tam.

Paweł: No może też dlatego ta płyta mi się o wiele lepiej przyjęła niż poprzednia. 

Maciek: Tak? To bardzo miło. 

Paweł: Jak jechałem boltem po dwóch piwkach, to naprawdę byłem zajawiony. Potem, żeby być rzetelnym w dziennikarskiej ocenie – przesłuchałem trzeźwy i siedziało tak samo dobrze. 

Maciek: W takim razie polecamy słuchać na początku po dwóch piwkach. 

Michał: A któryś kawałek ci siadł szczególnie? 

Paweł: No najbardziej zapadł mi w pamięć “Networking”, a oprócz tego “Hałas”, do którego mam zapisaną notkę: czemu nie ma tu Panasewicza? 

Maciek: Nie mam pojęcia, ale dobry traf. 

Paweł: Ale reszta kawałków totalnie nie odbiega i całościowo jest to naprawdę dobre. Poza tym, promocja podobnie, jak ostatnio na bardzo wysokim poziomie – kocham waszą stronę internetową. 

Michał: To akurat lekko zaniedbaliśmy, ale ma to swój klimat.

Paweł: Ja byłem przekonany, że jest to celowy zabieg. 

Michał: Stworzyłem już projekt nowej strony, pod identyfikację wizualną płyty, ale…

Maciek: Nagrywasz audio? Mogę mlaskać? 

Paweł: Mlaskaj śmiało, najwyżej dodamy efekty dźwiękowe do tekstu. 

Maciek: No to super. Co do “Hałasu”, to najfajniej byłoby Borysewicza zaprosić, ale niestety takie współprace są jeszcze nierealne.

Michał: Mieliśmy dużo tego typu pomysłów, były jednak ponad skalę rozpoznawalności. Jak robiliśmy te telegry na YouTubie, to myśleliśmy, żeby zaprosić Ireneusza Bielenika i on by z nami to prowadził, ale niestety jesteśmy jeszcze za mali. Kacperczykom by się pewnie udało. 

Paweł: Jeszcze w kwestii gościnek, to byłem ciekawy czy jesteście egoistyczni i nie chcecie nikogo zapraszać na wasze albumy, czy o co chodzi. 

Maciek: Nie, już teraz będziemy zapraszać. Nie było w tym żadnej ideologii, po prostu tak wyszło. 

Michał: Wiesz, my przyszliśmy do SONY z praktycznie gotową płytą i to by rodziło dużo komplikacji, jakbyśmy mieli dodać jakąś zwrotkę. 

Maciek: Mogłoby dojść do sytuacji, że jakąś zwrotkę musimy wyrzucić, żeby inną zmieścić, albo dodać mimo to i wtedy kawałek miałby 6 minut – co jest niedopuszczalne w dzisiejszych czasach. Też aktualnie nasz proces twórczy jest nie do końca “feat-friendly” i nie za bardzo zostawiamy miejsce na gości. Trochę teraz nad tym pracujemy. 

Paweł: Zaproście Taco Hemingwaya, będzie wówczas dwóch Taco Hemingway’ów na jednym kawałku. 

Maciek: Nie do rozróżnienia byśmy byli. 

Michał: Nie byłoby trzeba featu podpisywać w ogóle. Można powiedzieć w sumie, że mamy już pierwszy feat, bo na w “Networkingu” kwestia “co mówiłeś” jest od Quebonafide. 

Paweł: O, to nawet nie wiedziałem. 

Maciek: Pierwszy głos w naszym kawałku, który nie należy ani do mnie, ani do Michała, należy do Kuby Grabowskiego. Teraz możemy bawić się w featy. 

Paweł: Teksty w waszych numerach są bardzo świeże i rozumiem przez to fakt, że jesteście bardzo na bieżąco, jeśli chodzi o popkulturę i Internet, a nie jest to takie oczywiste, jeśli chodzi o polską scenę. 

Maciek: Tak, jest tych nawiązań sporo. Pomaga to utrzymać uwagę słuchacza. Puszczę kiedyś to swoim dzieciakom, a one zapytają kto to jest kurwa Friz. 

Michał: Mam nadzieję, że dzieciaki nie zapytają, kto to kurwa jest Lordofon. 

Paweł: Jak jesteśmy przy dzieciach… to do kogo skierowana jest ta płyta? 

Maciek: Dopiero od niedawna zaczęliśmy się zastanawiać, do kogo kierowana jest nasza muzyka. Na początku chyba mieliśmy focus na słuchacza rapu, który jest otwarty na inne rzeczy. Teraz trudno powiedzieć. 

Michał: Chcemy, żeby nasza muzyka była coraz bardziej dostępna dla szerszej publiki, a przy tym nie zapominać o naszej publice, którą zebraliśmy przy “Kole”.

Paweł: Ta płyta jest o wiele bardziej “dostępna”. Z tamtą miałem taki problem, że nie odpaliłbym jej w losowym momencie w ciągu dnia, bo jest o wiele cięższa. Ta jest taka smooth i bardziej chillowa.

Michał: Może coś w tym być. “Koło” jest trochę bardziej kwadratowe…

Paweł: Ciekawe określenie. 

Michał: Passé jest trochę płynniejsze, liniowe, jednak ma te momenty pierdolnięcia…

Maciek: Jest bardziej organiczne, widać, że człowiek to robił, a nie AI generate.

Paweł: Sami zaznaczyliście, że macie swoją niszę i ja się z tym zgadzam. Widzicie opcję na to, że przebijecie się do tego mitycznego mainstreamu? 

Maciek: Jesteśmy kojarzeni przez ludzi, którzy na bieżąco sprawdzają polską muzykę i się nią interesują, ale w tej świadomości…

Paweł: To może inaczej. Czy wy w ogóle chcecie się przebić, czy dobrze jest wam w waszej “bańce” i nie zależy wam na tym.

Maciek: Bardzo byśmy chcieli. Są ludzie, dla których najważniejszy jest proces tworzenia muzyki i wymyślają jakieś niestworzone rzeczy, które mają zmienić światopogląd odbiorcy. My należymy raczej do tej drugiej grupy. My cieszymy się, że możemy zagrać nasze numery przed publiką i widzimy, że ktoś się na przykład wzruszył. Nie potrzebujemy się masturbować do naszej muzyki. 

Michał: My w Asfalcie dostaliśmy trochę taką łatkę muzyki alternatywnej, a nie wiem, czy to jest odpowiednie określenie na nasze aktualne rzeczy. Myślę, że wiele numerów z naszej nowej płyty możesz puścić babci i ona będzie w stanie je zrozumieć. 

Paweł: A jesteście zadowoleni, że zakończyliście współpracę z Asfaltem? 

Maciek: Mi się wydaje, że Asfalt zmienił trochę wizję swojej działalności. Przestał być stricte wytwórnią i skupił się w tamtym momencie na tej akcji z Coca-Colą, gdzie postanowili wypromować tak naprawdę artystów od zera. Tak sobie wymyślili. Nie było to miejsce dla nas. 

Michał: Jest okej. My z nimi gadaliśmy. Oni też dostali demo Passé, ale ostatecznie wspólnie stwierdziliśmy, że nasze drogi się rozejdą.

Paweł: Ale wybraliście chyba odpowiednio…

Maciek: Jest świetnie. SONY jest przeciwieństwem tego, czego spodziewaliśmy się po majorsie. Duża wytwórnia kojarzy się z tym, że masz jakieś zasady, że masz robić muzykę według jakiegoś kanonu, a wcale tak nie jest. Jest bardzo ludzko, człowiek jest bardzo ważny w tym wszystkim. 

Paweł: Przejdźmy do koncertów, o których wcześniej wspomnieliście. Niedawno zagraliście na SUN Festivalu, gdzie graliście między innymi kawałki z nowego materiału. 

Michał: Z Sunem to jest tak śliski temat. W piątek od razu z wesela pojechaliśmy do Kołobrzegu, gdzie idealnie spóźniliśmy się na soundcheck 30 minut. Rozłożyliśmy sprzęt i nagle wielka burza i dostajemy info, że nie gramy. Wróciliśmy do hotelu, ja się po drodzę zrzygałem, nic nie jedliśmy. W końcu poszliśmy do restauracji, złożyliśmy zamówienie i nagle dostajemy telefon, że za godzinę gramy i bus czeka pod hotelem. 

Maciek: Tam trzeba się rozłożyć, soundcheck zrobić i tak dalej. My nieumyci, brudni. Ludzie dostali info, że nie gramy, info o tym, że gramy pojawiło się w samej aplikacji. Przez to frekwencja była mniejsza, a i tak na tle innych zespołów, które grały po nas nie była taka zła. 

Michał: Teraz jak będzie trasa, to na pewno tam pogramy więcej z płyty. Na festiwalach mieszamy album z top numerami ze Spotify.

Maciek: Plus zauważyliśmy, że nam bardzo sprawia przyjemność, jak ludzie się dobrze bawią, więc nie omijamy kawałków, które nam się przejadły, a ludzie je uwielbiają. Wiedzcie, że jak gramy kawałek “2012” to się w chuj nudzimy, ale robimy to dla was. 

Paweł: Na koniec klasycznie – albumy, których najczęściej ostatnio słuchacie. 

Maciek: Ode mnie nietypowo, bo Dua Lipa “Future Nostalgia”, druga to na pewno nowy album Paramore…

Michał: O to ja to też na pewno dodaje. Oprócz tego Doja na pewno, bo szukałem trochę producenckich inspiracji. 

Paweł: O to ciekawe. W takim razie, twoje inspiracje Maciek? 

Maciek: U mnie od wielu lat niezmiennie jest to Alex Turner z Arctic Monkeys. Staram się to maskować, ale taki jest fakt. 

Michał: Ostatnio gdzieś słyszałem a propos Maćka Kacperczyka, że też coś mówił o Alexie Ternerze, także jak to pójdzie, to mamy dowód, że byłeś pierwszy. 

Maciek: Co ty pierdolisz… 

Paweł: A wy mieliście już jakąś interakcję ze sobą? Z Kacperczykami? 

Maciek: Mieliśmy, to byli moi sąsiedzi przez pewien czas i jak szedłem do sklepu w łachmanach, to widziałem, jak palą papierosa na balkonie, ubrani w swoje sceniczne stroje. Oczywiście nie ma między nami złej krwi, to wszystko jest tak żartobliwie. Kilka razy się na żywo przecieliśmy, raz nam nawet pomogli. Pozytywna energia. 

Michał: Nam nawet okładkę robił ten sam gość, o czym się dowiedzieliśmy na sesji. 

Maciek: Bo to jest tak, że my, jak i oni jesteśmy duetami z niewielkich miast, my jak i oni gramy ze sobą od lat, zaczynaliśmy od Indie Rocka, pewnie jaraliśmy się podobnymi zespołami, oglądaliśmy za dzieciaka te same klipy… gust, estetyka, siłą rzeczy musi być to podobne. 

Paweł: Plus zarówno wy, jak i oni jesteście kojarzeni z rapową sceną. 

Maciek: No właśnie. 

Michał: Kurwa, a na koncertach no na czym ja gram? No na perkusji. Maciek na czym? No na gitarze. No jakim cudem? 

Maciek: To jest nieprawdopodobne.

Paweł: No nic, to czekam na Kacperczyk feat. Lordofon. Dziękuję wam pięknie za rozmowę. 

SPRAWDŹ RÓWNIEŻ NASZ WYWIAD: „MOGĘ POWIEDZIEĆ Z DUŻĄ ŚWIADOMOŚCIĄ, ŻE NA TEN MOMENT JESTEM SPEŁNIONY I BĘDĘ PRACOWAŁ NA TO UCZUCIE DALEJ… SORRY, JESTEM ZASPOKOJONY” — WYWIAD Z PRZYŁU

Cała rapgra w jednym miejscu. Obserwuj nas także na – Google News.

fot. @anialalka

1 KOMENTARZ

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Napisz swój komentarz!
Podaj swoje imię