Komil powraca prezentując nam utwór „SASHIMI”.
„Zrobiliśmy klipon, który wypierdala z butów i zmiata z planszy. Po ponad 40 godzinach spędzonych na planie Mazurek już wypadał z kapci, a Komil to miał czasem już problem z przyjmowaniem informacji. Ludzie na planie też dali z siebie 420%. Następcy „pacjenta zero” wykruszali nam się z planu z dnia na dzień, sami też się kręciliśmy jak szczeciński paprykarz. Jaświn półprzytomny woził nas po Wwa. Zwała. Oglądajcie.
Możemy w końcu powiedzieć, że muzycznie ruszyliśmy z kopyta. Komil & Friends zaczyna działać i chociaż jesteśmy na samym początku swojej drogi, to w końcu nasze działania „mają ręce i nogi”. Długa była do tego droga, ale nauczeni na błędach mamy już jakiś bagaż doświadczeń. Ten klip jest dziełem ogromu naszej pracy i czekaliśmy, aż będziemy mogli się nim podzielić. Wkrótce słyszymy się ponownie.” – czytamy w opisie filmu.
Z pewnością Komil jest jednym z artystów, który lekko przespał swój moment. Mimo wszystko, trzymamy kciuki i czekamy na dalsze ruchy .