Właśnie światło ujrzał nowy singiel Kobika „Wbrew sobie”. Krakowski raper pokazuje, że stylistycznie pozostaje wierny swoim korzeniom i stawia przede wszystkim na lirykę i agresywną nawijkę, czyli to co fajni ulicznego rapu lubią najbardziej.
ZOBACZ TAKŻE: PRZEOCZONE/ZAPOMNIANE PERŁY [#43]: LORD FINESSE – THE AWAKENING (1996)
„Wbrew sobie” to swojego rodzaju manifest Kobika i jego diagnoza na temat swojego miejsca na szybko zmieniającej się rap scenie. Kobik daje słuchaczom jasno do zrozumienia, że jest świadom, że rap staje się muzyką mainstreamową i komercyjną, ale nie ma zamiaru brać udziału w „wyścigu po wyświetlenia” i stawia przede wszystkim na bycie w zgodzie ze sobą i robienie muzyki, którą od lat kocha.
„Wbrew sobie” pokazuje, jak bardzo aktualnie brakuje na polskiej scenie rapu, który łączy streetową stylistykę z nowoczesnym brzmieniem i przemyślaną warstwą liryczną. Nowy singiel Kobika to bezkompromisowy rapowy benger, któremu towarzyszy teledysk zrealizowany przez bardzo popularną ostatnio ekipę klipową Kriziz. W teledysku pojawia się Deys, a duchem obecny jest również Zdechły Osa, który wymieniony został w tekście.
„Wbrew sobie” to z pewnością pozycja obowiązkowa dla słuchaczy zmęczonych przeprodukowanym newschoolowym rapem, który pozbawiony jest lirycznie większej wartości.
Koniecznie sprawdźcie i dajcie znać jak Wam się podoba!
Kobik – Wbrew sobie (prod. @ChinoAP) [Official Music Video]
SPRAWDŹ RÓWNIEŻ NASZ WYWIAD: „MOGĘ POWIEDZIEĆ Z DUŻĄ ŚWIADOMOŚCIĄ, ŻE NA TEN MOMENT JESTEM SPEŁNIONY I BĘDĘ PRACOWAŁ NA TO UCZUCIE DALEJ… SORRY, JESTEM ZASPOKOJONY” — WYWIAD Z PRZYŁU
Cała rapgra w jednym miejscu. Obserwuj nas także na – Google News.
fot. materiały prasowe