„JEST TO MUZYKA AMBITNA, NIE PROSTACKA…” – RAAW I TYTUS W ROZMOWIE NA TEMAT AKCJI: COCA-COLA ZERO CUKRU ASFALT NEXT

Freak Fight

fot. Tytus: Paweł Żuczkiewicz

Niedawno miałem ogromną przyjemność porozmawiać z RAAW-em, czyli pierwszym uczestnikiem akcji Coca-Cola Zero Cukru Asfalt NEXT oraz Tytusem właścicielem i założycielem wytwórni muzycznej Asfalt Records. Pogadaliśmy o samym projekcie, o przyszłych planach i o wielu innych ciekawych tematach.

Zapraszam do lektury:

Paweł: Witam Panowie.

Tytus: Cześć, cześć.

RAAW: Siemano.

Paweł: Bardzo się cieszę, że udało nam się spotkać, chociaż online. Przejdźmy jednak do konkretów i w zasadzie do najważniejszego CocaCola Zero Cukru Asfalt NEXT. Jakbyście na sam początek, na lekkie rozluźnienie atmosfery powiedzieli: czym jest cały projekt? Jaki jest jego cel? Jaki jest wasz wkład w to wszystko?

Tytus: Jako gospodarz całej akcji, zacznę ja. Coca-Cola Zero Cukru Asfalt NEXT jest akcją, nad którą pracę zaczęliśmy jesienią poprzedniego roku. Analizowaliśmy naszą dotychczasową działalność fonograficzną Asfalt Records i dotychczasowe debiuty, które u nas wydawaliśmy przez ostatnie lata. Doszliśmy do wniosku, że aktualny rynek bardzo mocno się zmienił, za sprawą streamigów i serwisów cyfrowych debiutowanie albumem jest trochę przestrzeleniem i skupieniem bardzo dużej ilości czasu, sił, pieniędzy na projekcie, który nie zasięguje i do którego ciężko przyciągnąć uwagę. Wydanie płyty więc jest bardziej uhonorowaniem artysty na rynku polskim, niż pomysłem na jej rozpoczęcie. Doszliśmy do wniosku, że lepszą opcją będzie wydanie fajnego, mocnego, dopracowanego singla. Po jakimś czasie wpadliśmy na pomysł, żeby zrobić z tego coś w rodzaju serialu, stałego programu, który przez rok, co miesiąc przedstawia nową twarz nowego artystę z nowym singlem. Takie projekty wymagają bardzo często partnerstwa i my mieliśmy to szczęście, że Coca-Cola, ze swoją marką Coca-Cola Zero Cukru była zainteresowana współpracą. Coca-Cola często promuje  różne muzyczne przedsięwzięcia, wspiera muzyków, więc to nie jest jednorazowa akcja. Spotkaliśmy się i zaplanowaliśmy cały projekt, którego pierwszym przedstawicielem jest właśnie RAAW.

RAAW: Ja nawet nie wiem, czy mam coś do dodania – idealnie podsumowane. 

Paweł: W takim razie RAAW, powiedz mi, jak się w ogóle czujesz z tym, że to właśnie ty otwierasz w zasadzie całą akcję. Czujesz brzemię z tym związane, czy jest to dla ciebie wyróżnienie i lecisz z tym na spokojnie?

RAAW: Wiesz co, nie da się tego jakoś rozdzielić. Z jednej strony jest to dla mnie ogromne wyróżnienie, wielka podjarka. Myślę sobie:  to jest dla ciebie szansa, masz spore możliwości, daj z siebie wszystko. Z drugiej strony czuje spore brzemię, z którym sobie dość sprawnie radzę, dzięki ogromnemu wsparciu ze strony organizatorów. 

Paweł: Oczywiście, to wszystko jest zrozumiałe. Mimo wszystko nie znalazłeś się tu przypadkiem, musiałeś przypaść do gustu Tytusowi, żeby znaleźć się tu, gdzie jesteś. 

Tytus: Nawet nie samemu Tytusowi, przepraszam, że się wtrącę Asfalt już dawno nie jest firmą, w której sam o wszystkim decyduję. Mamy team wspaniałych producentów wykonawczych, takich jak Kamil Kopetz, czy Bartek Okrój. Też często dyskutujemy z naszym dyrektorem handlowym, Pawłem Żuczkiewiczem, który jest już z nami 4 lata, a wcześniej spędził 10 lat w Warner Music Polska, więc jest osobą mocno zakorzenioną w branży muzycznej. Tak więc oceniamy wspólnie… zarówno zdolności muzyczne jak i samą sylwetkę. Ze swojego 23-letniego doświadczenia wiem, że żeby projekt miał szanse na sukces, decyduje o tym nie sama muzyka, a również wizerunek artysty. Musi on się po prostu podobać – nie chodzi tu o sam wygląd, ale też podejście do sceny muzycznej, charyzmę, elastyczność itd.. Te wszystkie rzeczy są bardzo istotne przy ocenie. Na rynku zarówno polskim, jak i światowym niestety nigdy nie było tak, że dobra muzyka obroni się sama. Często bardzo istotna jest pozycja rapera, pozycja w mediach, ilość słuchaczy – to wszystko się liczy. Tu odwołam się tylko do wspaniałego przykładu kampanii reklamowej Quebonafide, gdzie artysta już miał ogromne zasięgi, był bardzo popularny i promował album… nawet nie, że promował album, bo to nie jest kwestia albumu, to jest kwestia całej strategii komunikacji, strategii marketingowej, jaką Quebo i jego menedżerowie przyjęli przy tej płycie. Naprawdę postarano się i zrobiono w Polsce coś, czego nikt wcześniej nie zrobił. Są też oczywiście przykłady odwrotne, gdzie artyści mający już duże zasięgi tę swoją szansę zmarnowali działaniami kompletnie odwrotnymi, czyli nie współpracowali ze swoimi menedżerami, zamknęli się na jakiekolwiek nowe pomysły, jechanie przetartymi schematami, liczyli, że ich muzyka się sama sprzeda. Dzisiaj tak na rynku nie ma i większość artystów, którzy są w topce, zdają sobie z tego doskonale sprawę. Wracając do wątku, wszystkie te wymienione aspekty bierzemy pod uwagę, wspólnie z Coca-Cola oceniając artystę. Przykładowo, Rafał (RAAW) zwrócił naszą uwagę z kompletnie innym utworem, niż ten, który ostatecznie otworzył akcję, ale sprawdzaliśmy jego resztę twórczości i doszliśmy do wniosku, że jest artystą bardzo rozwiniętym, nie zamykającym się na jeden styl. Niedługo się o tym przekonamy, ponieważ już myślimy nad następnym singlem.  

Paweł: Ja tylko chciałem nawiązać jeszcze do numeru “Do teraz”, którym rozpocząłeś całe to przedsięwzięcie. Słuchając akurat tego kawałka, mocno przypominał mi on inny twój utwór – “Ot tak”. Czy były one może nagrane w niedługim odstępie czasu? Wyczuwam w nich bardzo podobny vibe…

RAAW: Nie, nie, nie, absolutnie. Między nimi jest różnica prawie dwóch lat. Nie skupiam się jakoś bardzo na tym, aby uzyskać dany klimat w utworze, w momencie tworzenia – w sensie, nie idę tokiem rozumowania: okej wczoraj robiłem bengier, dziś robię piosenkę do pośpiewania. Totalnie to tak u mnie nie działa, wszystko zależne jest od tego jak się czuję w danym momencie, jakimi instrumentalami mogę władać itd. To wszystko ma wpływ na to, co powstanie.

Paweł: Jasne, rozumiem. Słuchając twoich numerów, zauważyłem, że twoja muza jest dość chillowa. Mało jest u ciebie bengierów czy “skocznej muzyki”, a więcej spokojnej. Powolutku płyniesz sobie po tych bitach, a słuchacz może się przy tym po prostu rozpłynąć i odpocząć. Oczywiście możesz się tu nie zgodzić i zawalić kontrę, ale ciekawi mnie mocno jak to faktycznie wygląda z twojej strony.

RAAW: Ostatnimi czasy, tworząc muzę mam takie odpały, że wbijam się na tę bardziej energiczną stronę, jednak nie uważam, że stworzenie bengiera może świadczyć o tym jak  dobrym graczem jesteś. Chcę oddać jakiś klimat, przekazać coś, a forma naprawdę zależy od dnia czy aktualnego nastawienia. Zauważyłem jednak, że ludzie zaczęli zauważać moją umiejętność zabawy klimatami i skakania po nich. 

Paweł: Również to zauważyłem i wielki szacun za to, bo nie każdy to potrafi. Marcin, wspomniałeś wcześniej o twoim 23-letnim doświadczeniu – szmat czasu siedzisz już w tej muzyce. Powiedz mi: jakich struktur potrzebujesz do prowadzenia tak dużej wytwórni, jak Asfalt Records? Ile osób musisz zatrudniać, żeby to miało ręce i nogi? 

Tytus: Przede wszystkim w labelu potrzebny jest producent wykonawczy, czyli osoba, która odpowiedzialna jest za spięcie tematów związanych z wydaniem singla, z wydaniem płyty itd. W Asfalt Records takich producentów wykonawczych mamy trzech łącznie ze mną, dzieląc się przy tym oczywiście wszystkimi rzeczami. Jesteśmy małą firmą i wiadomo, fajnie by było mieć 20 osób i każda byłaby odpowiedzialna za coś innego, choć ja lubię takie małe teamy jak nasz, gdzie ten obieg informacji jest znacznie szybszy. Jest też osoba, która bierze całą działkę kontaktu z mediami, całą działkę social media i pracy naprawdę u nas nie brakuje. Nasi pracownicy mają co robić i jak na branżę muzyczną jest naprawdę intensywnie. Przykładowo, Bartek Okrój przyszedł do nas w momencie, gdy na koncie miał wyprodukowaną jedną płytę, a w tym momencie ma już taką wiedzę, że spokojnie mógłby założyć własną wytwórnię i naprawdę sprawnie ją prowadzić. Jeśli chodzi o sam dobór pracowników, to dobieram ich bardzo starannie. Dużą rolę odgrywa wkład własny osoby, którą potencjalnie moglibyśmy zatrudnić. Nie szukałem nigdy osób, którym trzeba pokazywać coś palcem i zlecać im cokolwiek. Zatrudniamy osoby kreatywne, które mają swoje pomysły, lubią się wtrącać, mają swoje zdanie – to jest kanon, w który celujemy. 

Paweł: Możemy jeszcze w sumie na chwilę zostać przy temacie samego labelu. Niezmiennie od lat mam wrażenie, że w Asfalt Records znajdziemy artystów, których nie widzielibyśmy nigdzie indziej. Posunąłbym się nawet o stwierdzenie, że zahaczacie o jakiś rap alternatywny. Jesteście tą fancy kawiarnią na Krakowskim Kazimierzu. Widać to nawet po samym Rafale – idealnie wpasowujesz się w Asfaltowy vibe. 

RAAW: To chyba komplement, a przynajmniej tak to odbiorę. 

Paweł: Tak, tak, mówię to tylko i wyłącznie w pozytywnym aspekcie.   

RAAW: Dostałem kiedyś od Kumpla taką aprobatę, do tego, żeby aplikować do Asfaltu. Powiedział: Stary, ty totalnie tam pasujesz, weź wyślij im demo. Myślę no dobra…Wyślę. 

Tytus: Wiecie, ten rap alternatywny, zwany był kiedyś inteligentnym hiphopem. Te moje picki, najbardziej znane, czyli Fisz, O.S.T.R., Łona i Webber, potem Rasmentalism, Taco Hemingway, czy Otsochodzi, zwłaszcza jeśli patrząc na “SLAM”, to jest to repertuar dla bardziej wymagającego słuchacza. Jednak rap “alternatywny” musi być wypromowany i poprowadzony w odpowiedni sposób, żeby to miało jakieś fajne zasięgi i dotarło do większej ilości osób. Idealnym tego przykładem jest właśnie singiel “Do Teraz”, który jest bardzo dobrze wyprodukowany, jest zrobiony z producentem Pawbeatsem, jest faktycznie bardziej przystępny, jednak dalej jest to muzyka ambitna, nie prostacka, czym nas często zalewa Spotify, nie mówiąc już o radiu. Możemy wspomnieć, że zaczęliśmy współpracę wydawniczą z Belmondo, co jest dla nas sporym sukcesem artystycznym. Także mamy coś do zaproponowania zarówno takim artystom jak RAAW,  którzy dopiero zaczynają swoją drogę, mając przy tym już jakiś bagaż doświadczeń, jak i takich starych wyjadaczy jak Belmondo, który na scenie jest już bodajże 10 lat. 

Paweł: Wyjąłeś mi ten temat dosłownie z ust. Musieliście dać mu spory kredyt zaufania, patrząc na jego jakże bujną i chaotyczną przeszłość. 

Tytus: Tak, Paweł, ale powiem Ci, że kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana. Sporo wytwórni idzie taką polityką, że kupuje sobie raperów. Wchodzą do sklepu i biorą tego, tego i faktycznie można to robić, jednak wymaga to ogromnych kosztów. Asfalt Records czy inne wytwórnie niezależne muszą czasami ryzykować i może wyjść na tym obronną ręką, odnosząc sukces, a może przejechać się, marnując czas i pieniądze. Tak to działa. 

Paweł: Prawda, ja mam nadzieję, że obejdzie się bez większych kontrowersji i dostaniemy naprawdę mocny materiał. Wróćmy do Ciebie Rafał. Stary, cały udział w projekcie Coca-Cola Zero Cukru Asfalt NEXT musiał być dla ciebie dość sporym przeskokiem. Tworzysz sobie muzykę gdzieś tam z zajawki, to się jakoś kręci, a tu nagle z dnia na dzień, cyk Asfalt, cyk Coca-Cola, nagrywanie klipu, współpraca z najzabawniejszym polskim producentem – no gruba sprawa. Dostałeś naprawdę gigantyczną szansę, by pokazać się ze swoją twórczością na szerszą skalę. 

RAAW: Wiesz, no po to robisz muzykę, po to się rozwijasz, by piąć się do góry. Mi udało się, mam wrażenie, przeskoczyć pewne etapy. Jak zaczęliśmy pracę nad numerem “Do teraz”, to byłem tym mega przytłoczony, patrzę na ten plan, patrzę na to studio, w którym nagrywaliśmy i mówię sobie: Kurde, napisałem numer w pokoju, który miał wylądować na moim kanale, gdzieś tam w przyszłości, a tu nagle się okazuje, że wbijam do jednej z największych wytwórni w Polsce. Jest to ogromny szok, ale też wyróżnienie. Mam ochotę na więcej i Tytus dobrze o tym wie. Cały czas go męczę, podsyłam mu jakieś rzeczy, bo fajnie jest dostać odzew od takiego weterana jak Marcin. 

Paweł: No wiadomo, jak masz jakiś głos zza pleców mówiący: Stary, pchamy to! – od razu czujesz się pewniej. Mówiłeś, że czułeś się  przytłoczony w trakcie realizacji projektu i powiem szczerze, że dało się to zaobserwować, oglądając chociażby making-of z planu zdjęciowego, który natomiast utwierdził mnie w przekonaniu, że jesteś dość skromnym gościem. 

RAAW: Czy skromnym… W pewnych sytuacjach na pewno tak. Wiesz co, ja wiem, że nie za bardzo powinienem to mówić, pod względem biznesowym, ale ja totalnie nie czuje się osobą, która powinna być zapraszana na wywiady, być jakkolwiek wywyższana, czy traktowana inaczej – ja jestem zwykłym chłopakiem, który robi swoje rzeczy i spełnia marzenia. Jeśli komuś podoba się moja muzyka i chce ją wydać, to jest to dla mnie w pewien sposób niespotykane i nowe. Nie uważam się za gwiazdę na ten moment. Jeśli chodzi też o te making-ofy, to byłem po prostu w szoku, że tyle osób będzie pracowało nad moją muzyką. 

Paweł: Jasne, jasne, mówiłem też pod kątem twojego wizerunku. Nie masz kolorowych włosów, diamentowych zębów, czy tatuaży na twarzy. Nie jesteś mocno transparentny swoją osobą i nie mówię tego w złym kontekście. Bardzo fajnie jakbyś właśnie takim wizerunkiem się wybił i zrobił Taco Hemingway vol.2. Filip również nie miał przecież jakieś wygórowanej kreacji artystycznej, a wybił się potężnie. 

RAAW: Bardzo mi to imponuje, podoba mi się takie podejście. 

Paweł: Jest na pewno ciężej się wybić, przytaczając słowa Tytusa “Dobra muzyka nie obroni się sama”, jednak daje to chyba o wiele większą satysfakcję.  Okej, ale na ten moment jakbyś miał odpowiedzieć – tworzenie muzyki to dalej zajawka, czy planujesz z nią dalszą przyszłość? 

RAAW: Oczywiście, że wiążę z nią przyszłość. Mam jakieś tam inne plany w razie jakby mi nie wyszło, jednak jest to moje marzenie i coraz bardziej wierzę, że faktycznie może się spełnić. 

Paweł: Tego też Ci życzę. “Równie swobodnie czuje się w rapie,  jak i w popie” – jest to cytat wycięty z opisu twojego numeru “Do Teraz’. Jak to jest w takim razie, bliżej jest Ci do artysty popowego czy rapowego? – pod kątem nawijki. Pomijam fakt, iż rap sam w sobie stał się już muzyka popularną. 

RAAW: Nie szufladkuje się w żaden sposób. Nie zamykam się w żadnych ramach. Przykładowo – jakbym w tym momencie mocno zajarał się country, to na pewno w taki czy inny sposób bym się tym inspirował. Nie istnieje u mnie podział na rap, jazz, pop itd. 

Paweł: To ci może dość mocno pomóc w karierze – taka biegłość i skakanie po różnych gatunkach. 

RAAW: Niby tak, ale znajdziemy spore grono osób, które preferują jeden styl nawijki u danego rapera. Gdy ten nagle zmieni lekko swój repertuar i otworzy się na trochę inne style, może spotkać się z dezaprobatą. 

Paweł: Też prawda. Książkowy przykład: Quebonafide – Candy i tęsknota fanów za “starym wku*wionym Que”. 

RAAW: No tak, a chwilę wcześniej wydał “znaki zapytania”, na którym dostaliśmy właśnie takiego Quebo. 

Paweł: Masz dobry wzór do naśladowania w takim razie. Rafał, hipotetyczna sytuacja – podchodzi do ciebie Tytus i mówi “młody, dawaj materiał, wydajemy twój album”. Miałbyś gotowy krążek, z którego faktycznie byłbyś zadowolony.  Chodzi mi na ten moment. Teraz. 

RAAW: Jeśli chodzi o single to jak najbardziej, pomysł też mam, wiadomo, że niektóre tracki wyszłyby naturalnie przy produkcji albumu, ale na ten moment miałbym gotowy materiał, z którego faktycznie byłbym zadowolony.  

Paweł: O, no to szacun. Wracając do akcji Coca-Cola Zero Cukru Asfalt NEXT. Wy jako wytwórnia nie zapewniacie artystom biorącym udział w projekcie miejsca w waszej wytwórni, prawda? 

Tytus: Nie, nie, nie, absolutnie nie, jednak co najmniej jedna osoba ma zagwarantowane wydanie albumu w Asfalt Records. To nie jest sztywny konkurs i mam nadzieje, że to nie będzie jedna osoba, tylko kilka. Jednak nie jest to główny cel akcji. Głównym celem akcji jest wydanie 12 singli, przez 12 różnych artystów, którzy będą mieli okazję pokazać się szerszej publice. Cała akcja wciąż się rozwija, jest to dla nas samych dość mocne przeżycie, ponieważ nigdy nie mieliśmy takiego programu dla młodych artystów. 

Paweł: Czaje, czaje. Mam również nadzieję, że jak najwięcej osób przypadnie wam na tyle do gustu, że wydadzą u was płytę. Dobrze, Panowie, powoli zmierzając ku końcowi, został nam jeszcze jeden aspekt, który musimy poruszyć i który jest nieodłącznym elementem moich rozmów. Kim się aktualnie jaracie? Poprosiłbym o 3 szybkie ksywki. 

RAAW: Okej, ja chyba mam. Ja teraz katuję Zdechłego Osę. Nawet miałem z nim styczność, przez jednego z moich ziomków, mega spoko gość. Też wracam ostatnio do jego starszych numerów, gdzie ten brudny klimat jest odczuwalny jeszcze bardziej. Dwójeczka trochę mniej rapowa, bo będzie to 24k Magic od Bruno Marsa. Fajna funkowa płytka, często ostatnio wlatuje. No i trzeci niezmiennie cały czas Guzior. Mogę też wtrącić Johnego Casha.

Paweł: Okej, bardzo fajne zestawienie. A jak sprawa wygląda u ciebie Marcin? 

Tytus: Ja mam playlistę na Spoti, na której mam 700 utworów, gdzie każdy jest kompletnie różny. Mam bardzo dużo jazzu, Weldon Irvine, John Coltrane, jednak większości z tych artystów nie jestem w stanie powiedzieć z głowy. Trochę rzeczy elektronicznych takich jak Moodymann, też artyści/zespoły soulowo-punkowi nowej generacji – zespół Brainstory z Los Angeles, wspaniała ekipa, która brzmi, jakby nagrywali w latach 70. Mógłbym również przywołać artystkę brytyjską, Cleo Sol, która również robi bardzo fajne rzeczy, takie ciepłe. Oprócz tego Gabriel Garzón-Montano, Nowojorczyk kolumbijskiego pochodzenia, który nagrał dwa wspaniałe albumy – ten trzeci, najnowszy jest dla mnie za bardzo taneczny i elektroniczny, przez co stracił trochę swój unikatowy vibe. Natomiast jeśli chodzi o polski hiphop to na pewno Belmondo, którego słucham non stop. Niestety ma mało numerów na Spotify. 

Paweł: Bardzo ciekawi mnie ta współpraca. Mam wielkie nadzieje i przeczucie, że się w jakiś sposób pozbierał. 

Tytus: Mam nadzieję, że te czasy, kiedy demony targały jego życiorysem, ma już za sobą. 

Paweł: Okej, jeszcze tak podsumowując, Rafał – cała akcja Coca-Cola Zero Cukru Asfalt NEXT jak najbardziej na plus? Polecasz kolegom z branży?  

RAAW: Tak, jak najbardziej. Ja już sam wysyłałem wielu moim kolegom stronę, nawet nakłaniałem ich do przesyłania zgłoszeń, bo ja sam dalej w jakiś sposób siedzę w tym undergroundzie i wiem jak ciężko jest się wybić i sprawić, by twoje zdanie miało znaczenie. Stanowczo zachęcam i zapraszam na www.asfaltnext.pl 

Paweł: No i pięknie. Dobra, Panowie, ja wam serdecznie obu dziękuje za przyjemną rozmowę. Mam nadzieję, że uda się jeszcze kiedyś złapać na żywo. Trzymajcie się ciepło i do zobaczenia.

Tytus: Również wielkie dzięki, trzymaj się. 

RAAW: Wielkie dzięki, do zobaczenia.

Zapraszamy również do sprawdzenia drugiego uczestnika akcji – Shaiba

1 KOMENTARZ

  1. Ten Tytus to biznes robi, a nie rap. Cała ta akcja promuje asfalt i colę i bardzo dobrze, ponieważ rap powinien dotykać świata komercji. Dziś to już norma, a ten Tytus to kuma i szacun. Jebać Kurskiego.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Napisz swój komentarz!
Podaj swoje imię

fot. Tytus: Paweł Żuczkiewicz

Niedawno miałem ogromną przyjemność porozmawiać z RAAW-em, czyli pierwszym uczestnikiem akcji Coca-Cola Zero Cukru Asfalt NEXT oraz Tytusem właścicielem i założycielem wytwórni muzycznej Asfalt Records. Pogadaliśmy o samym projekcie, o przyszłych planach i o wielu innych ciekawych tematach.

Zapraszam do lektury:

Paweł: Witam Panowie.

Tytus: Cześć, cześć.

RAAW: Siemano.

Paweł: Bardzo się cieszę, że udało nam się spotkać, chociaż online. Przejdźmy jednak do konkretów i w zasadzie do najważniejszego CocaCola Zero Cukru Asfalt NEXT. Jakbyście na sam początek, na lekkie rozluźnienie atmosfery powiedzieli: czym jest cały projekt? Jaki jest jego cel? Jaki jest wasz wkład w to wszystko?

Tytus: Jako gospodarz całej akcji, zacznę ja. Coca-Cola Zero Cukru Asfalt NEXT jest akcją, nad którą pracę zaczęliśmy jesienią poprzedniego roku. Analizowaliśmy naszą dotychczasową działalność fonograficzną Asfalt Records i dotychczasowe debiuty, które u nas wydawaliśmy przez ostatnie lata. Doszliśmy do wniosku, że aktualny rynek bardzo mocno się zmienił, za sprawą streamigów i serwisów cyfrowych debiutowanie albumem jest trochę przestrzeleniem i skupieniem bardzo dużej ilości czasu, sił, pieniędzy na projekcie, który nie zasięguje i do którego ciężko przyciągnąć uwagę. Wydanie płyty więc jest bardziej uhonorowaniem artysty na rynku polskim, niż pomysłem na jej rozpoczęcie. Doszliśmy do wniosku, że lepszą opcją będzie wydanie fajnego, mocnego, dopracowanego singla. Po jakimś czasie wpadliśmy na pomysł, żeby zrobić z tego coś w rodzaju serialu, stałego programu, który przez rok, co miesiąc przedstawia nową twarz nowego artystę z nowym singlem. Takie projekty wymagają bardzo często partnerstwa i my mieliśmy to szczęście, że Coca-Cola, ze swoją marką Coca-Cola Zero Cukru była zainteresowana współpracą. Coca-Cola często promuje  różne muzyczne przedsięwzięcia, wspiera muzyków, więc to nie jest jednorazowa akcja. Spotkaliśmy się i zaplanowaliśmy cały projekt, którego pierwszym przedstawicielem jest właśnie RAAW.

RAAW: Ja nawet nie wiem, czy mam coś do dodania – idealnie podsumowane. 

Paweł: W takim razie RAAW, powiedz mi, jak się w ogóle czujesz z tym, że to właśnie ty otwierasz w zasadzie całą akcję. Czujesz brzemię z tym związane, czy jest to dla ciebie wyróżnienie i lecisz z tym na spokojnie?

RAAW: Wiesz co, nie da się tego jakoś rozdzielić. Z jednej strony jest to dla mnie ogromne wyróżnienie, wielka podjarka. Myślę sobie:  to jest dla ciebie szansa, masz spore możliwości, daj z siebie wszystko. Z drugiej strony czuje spore brzemię, z którym sobie dość sprawnie radzę, dzięki ogromnemu wsparciu ze strony organizatorów. 

Paweł: Oczywiście, to wszystko jest zrozumiałe. Mimo wszystko nie znalazłeś się tu przypadkiem, musiałeś przypaść do gustu Tytusowi, żeby znaleźć się tu, gdzie jesteś. 

Tytus: Nawet nie samemu Tytusowi, przepraszam, że się wtrącę Asfalt już dawno nie jest firmą, w której sam o wszystkim decyduję. Mamy team wspaniałych producentów wykonawczych, takich jak Kamil Kopetz, czy Bartek Okrój. Też często dyskutujemy z naszym dyrektorem handlowym, Pawłem Żuczkiewiczem, który jest już z nami 4 lata, a wcześniej spędził 10 lat w Warner Music Polska, więc jest osobą mocno zakorzenioną w branży muzycznej. Tak więc oceniamy wspólnie… zarówno zdolności muzyczne jak i samą sylwetkę. Ze swojego 23-letniego doświadczenia wiem, że żeby projekt miał szanse na sukces, decyduje o tym nie sama muzyka, a również wizerunek artysty. Musi on się po prostu podobać – nie chodzi tu o sam wygląd, ale też podejście do sceny muzycznej, charyzmę, elastyczność itd.. Te wszystkie rzeczy są bardzo istotne przy ocenie. Na rynku zarówno polskim, jak i światowym niestety nigdy nie było tak, że dobra muzyka obroni się sama. Często bardzo istotna jest pozycja rapera, pozycja w mediach, ilość słuchaczy – to wszystko się liczy. Tu odwołam się tylko do wspaniałego przykładu kampanii reklamowej Quebonafide, gdzie artysta już miał ogromne zasięgi, był bardzo popularny i promował album… nawet nie, że promował album, bo to nie jest kwestia albumu, to jest kwestia całej strategii komunikacji, strategii marketingowej, jaką Quebo i jego menedżerowie przyjęli przy tej płycie. Naprawdę postarano się i zrobiono w Polsce coś, czego nikt wcześniej nie zrobił. Są też oczywiście przykłady odwrotne, gdzie artyści mający już duże zasięgi tę swoją szansę zmarnowali działaniami kompletnie odwrotnymi, czyli nie współpracowali ze swoimi menedżerami, zamknęli się na jakiekolwiek nowe pomysły, jechanie przetartymi schematami, liczyli, że ich muzyka się sama sprzeda. Dzisiaj tak na rynku nie ma i większość artystów, którzy są w topce, zdają sobie z tego doskonale sprawę. Wracając do wątku, wszystkie te wymienione aspekty bierzemy pod uwagę, wspólnie z Coca-Cola oceniając artystę. Przykładowo, Rafał (RAAW) zwrócił naszą uwagę z kompletnie innym utworem, niż ten, który ostatecznie otworzył akcję, ale sprawdzaliśmy jego resztę twórczości i doszliśmy do wniosku, że jest artystą bardzo rozwiniętym, nie zamykającym się na jeden styl. Niedługo się o tym przekonamy, ponieważ już myślimy nad następnym singlem.  

Paweł: Ja tylko chciałem nawiązać jeszcze do numeru “Do teraz”, którym rozpocząłeś całe to przedsięwzięcie. Słuchając akurat tego kawałka, mocno przypominał mi on inny twój utwór – “Ot tak”. Czy były one może nagrane w niedługim odstępie czasu? Wyczuwam w nich bardzo podobny vibe…

RAAW: Nie, nie, nie, absolutnie. Między nimi jest różnica prawie dwóch lat. Nie skupiam się jakoś bardzo na tym, aby uzyskać dany klimat w utworze, w momencie tworzenia – w sensie, nie idę tokiem rozumowania: okej wczoraj robiłem bengier, dziś robię piosenkę do pośpiewania. Totalnie to tak u mnie nie działa, wszystko zależne jest od tego jak się czuję w danym momencie, jakimi instrumentalami mogę władać itd. To wszystko ma wpływ na to, co powstanie.

Paweł: Jasne, rozumiem. Słuchając twoich numerów, zauważyłem, że twoja muza jest dość chillowa. Mało jest u ciebie bengierów czy “skocznej muzyki”, a więcej spokojnej. Powolutku płyniesz sobie po tych bitach, a słuchacz może się przy tym po prostu rozpłynąć i odpocząć. Oczywiście możesz się tu nie zgodzić i zawalić kontrę, ale ciekawi mnie mocno jak to faktycznie wygląda z twojej strony.

RAAW: Ostatnimi czasy, tworząc muzę mam takie odpały, że wbijam się na tę bardziej energiczną stronę, jednak nie uważam, że stworzenie bengiera może świadczyć o tym jak  dobrym graczem jesteś. Chcę oddać jakiś klimat, przekazać coś, a forma naprawdę zależy od dnia czy aktualnego nastawienia. Zauważyłem jednak, że ludzie zaczęli zauważać moją umiejętność zabawy klimatami i skakania po nich. 

Paweł: Również to zauważyłem i wielki szacun za to, bo nie każdy to potrafi. Marcin, wspomniałeś wcześniej o twoim 23-letnim doświadczeniu – szmat czasu siedzisz już w tej muzyce. Powiedz mi: jakich struktur potrzebujesz do prowadzenia tak dużej wytwórni, jak Asfalt Records? Ile osób musisz zatrudniać, żeby to miało ręce i nogi? 

Tytus: Przede wszystkim w labelu potrzebny jest producent wykonawczy, czyli osoba, która odpowiedzialna jest za spięcie tematów związanych z wydaniem singla, z wydaniem płyty itd. W Asfalt Records takich producentów wykonawczych mamy trzech łącznie ze mną, dzieląc się przy tym oczywiście wszystkimi rzeczami. Jesteśmy małą firmą i wiadomo, fajnie by było mieć 20 osób i każda byłaby odpowiedzialna za coś innego, choć ja lubię takie małe teamy jak nasz, gdzie ten obieg informacji jest znacznie szybszy. Jest też osoba, która bierze całą działkę kontaktu z mediami, całą działkę social media i pracy naprawdę u nas nie brakuje. Nasi pracownicy mają co robić i jak na branżę muzyczną jest naprawdę intensywnie. Przykładowo, Bartek Okrój przyszedł do nas w momencie, gdy na koncie miał wyprodukowaną jedną płytę, a w tym momencie ma już taką wiedzę, że spokojnie mógłby założyć własną wytwórnię i naprawdę sprawnie ją prowadzić. Jeśli chodzi o sam dobór pracowników, to dobieram ich bardzo starannie. Dużą rolę odgrywa wkład własny osoby, którą potencjalnie moglibyśmy zatrudnić. Nie szukałem nigdy osób, którym trzeba pokazywać coś palcem i zlecać im cokolwiek. Zatrudniamy osoby kreatywne, które mają swoje pomysły, lubią się wtrącać, mają swoje zdanie – to jest kanon, w który celujemy. 

Paweł: Możemy jeszcze w sumie na chwilę zostać przy temacie samego labelu. Niezmiennie od lat mam wrażenie, że w Asfalt Records znajdziemy artystów, których nie widzielibyśmy nigdzie indziej. Posunąłbym się nawet o stwierdzenie, że zahaczacie o jakiś rap alternatywny. Jesteście tą fancy kawiarnią na Krakowskim Kazimierzu. Widać to nawet po samym Rafale – idealnie wpasowujesz się w Asfaltowy vibe. 

RAAW: To chyba komplement, a przynajmniej tak to odbiorę. 

Paweł: Tak, tak, mówię to tylko i wyłącznie w pozytywnym aspekcie.   

RAAW: Dostałem kiedyś od Kumpla taką aprobatę, do tego, żeby aplikować do Asfaltu. Powiedział: Stary, ty totalnie tam pasujesz, weź wyślij im demo. Myślę no dobra…Wyślę. 

Tytus: Wiecie, ten rap alternatywny, zwany był kiedyś inteligentnym hiphopem. Te moje picki, najbardziej znane, czyli Fisz, O.S.T.R., Łona i Webber, potem Rasmentalism, Taco Hemingway, czy Otsochodzi, zwłaszcza jeśli patrząc na “SLAM”, to jest to repertuar dla bardziej wymagającego słuchacza. Jednak rap “alternatywny” musi być wypromowany i poprowadzony w odpowiedni sposób, żeby to miało jakieś fajne zasięgi i dotarło do większej ilości osób. Idealnym tego przykładem jest właśnie singiel “Do Teraz”, który jest bardzo dobrze wyprodukowany, jest zrobiony z producentem Pawbeatsem, jest faktycznie bardziej przystępny, jednak dalej jest to muzyka ambitna, nie prostacka, czym nas często zalewa Spotify, nie mówiąc już o radiu. Możemy wspomnieć, że zaczęliśmy współpracę wydawniczą z Belmondo, co jest dla nas sporym sukcesem artystycznym. Także mamy coś do zaproponowania zarówno takim artystom jak RAAW,  którzy dopiero zaczynają swoją drogę, mając przy tym już jakiś bagaż doświadczeń, jak i takich starych wyjadaczy jak Belmondo, który na scenie jest już bodajże 10 lat. 

Paweł: Wyjąłeś mi ten temat dosłownie z ust. Musieliście dać mu spory kredyt zaufania, patrząc na jego jakże bujną i chaotyczną przeszłość. 

Tytus: Tak, Paweł, ale powiem Ci, że kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana. Sporo wytwórni idzie taką polityką, że kupuje sobie raperów. Wchodzą do sklepu i biorą tego, tego i faktycznie można to robić, jednak wymaga to ogromnych kosztów. Asfalt Records czy inne wytwórnie niezależne muszą czasami ryzykować i może wyjść na tym obronną ręką, odnosząc sukces, a może przejechać się, marnując czas i pieniądze. Tak to działa. 

Paweł: Prawda, ja mam nadzieję, że obejdzie się bez większych kontrowersji i dostaniemy naprawdę mocny materiał. Wróćmy do Ciebie Rafał. Stary, cały udział w projekcie Coca-Cola Zero Cukru Asfalt NEXT musiał być dla ciebie dość sporym przeskokiem. Tworzysz sobie muzykę gdzieś tam z zajawki, to się jakoś kręci, a tu nagle z dnia na dzień, cyk Asfalt, cyk Coca-Cola, nagrywanie klipu, współpraca z najzabawniejszym polskim producentem – no gruba sprawa. Dostałeś naprawdę gigantyczną szansę, by pokazać się ze swoją twórczością na szerszą skalę. 

RAAW: Wiesz, no po to robisz muzykę, po to się rozwijasz, by piąć się do góry. Mi udało się, mam wrażenie, przeskoczyć pewne etapy. Jak zaczęliśmy pracę nad numerem “Do teraz”, to byłem tym mega przytłoczony, patrzę na ten plan, patrzę na to studio, w którym nagrywaliśmy i mówię sobie: Kurde, napisałem numer w pokoju, który miał wylądować na moim kanale, gdzieś tam w przyszłości, a tu nagle się okazuje, że wbijam do jednej z największych wytwórni w Polsce. Jest to ogromny szok, ale też wyróżnienie. Mam ochotę na więcej i Tytus dobrze o tym wie. Cały czas go męczę, podsyłam mu jakieś rzeczy, bo fajnie jest dostać odzew od takiego weterana jak Marcin. 

Paweł: No wiadomo, jak masz jakiś głos zza pleców mówiący: Stary, pchamy to! – od razu czujesz się pewniej. Mówiłeś, że czułeś się  przytłoczony w trakcie realizacji projektu i powiem szczerze, że dało się to zaobserwować, oglądając chociażby making-of z planu zdjęciowego, który natomiast utwierdził mnie w przekonaniu, że jesteś dość skromnym gościem. 

RAAW: Czy skromnym… W pewnych sytuacjach na pewno tak. Wiesz co, ja wiem, że nie za bardzo powinienem to mówić, pod względem biznesowym, ale ja totalnie nie czuje się osobą, która powinna być zapraszana na wywiady, być jakkolwiek wywyższana, czy traktowana inaczej – ja jestem zwykłym chłopakiem, który robi swoje rzeczy i spełnia marzenia. Jeśli komuś podoba się moja muzyka i chce ją wydać, to jest to dla mnie w pewien sposób niespotykane i nowe. Nie uważam się za gwiazdę na ten moment. Jeśli chodzi też o te making-ofy, to byłem po prostu w szoku, że tyle osób będzie pracowało nad moją muzyką. 

Paweł: Jasne, jasne, mówiłem też pod kątem twojego wizerunku. Nie masz kolorowych włosów, diamentowych zębów, czy tatuaży na twarzy. Nie jesteś mocno transparentny swoją osobą i nie mówię tego w złym kontekście. Bardzo fajnie jakbyś właśnie takim wizerunkiem się wybił i zrobił Taco Hemingway vol.2. Filip również nie miał przecież jakieś wygórowanej kreacji artystycznej, a wybił się potężnie. 

RAAW: Bardzo mi to imponuje, podoba mi się takie podejście. 

Paweł: Jest na pewno ciężej się wybić, przytaczając słowa Tytusa “Dobra muzyka nie obroni się sama”, jednak daje to chyba o wiele większą satysfakcję.  Okej, ale na ten moment jakbyś miał odpowiedzieć – tworzenie muzyki to dalej zajawka, czy planujesz z nią dalszą przyszłość? 

RAAW: Oczywiście, że wiążę z nią przyszłość. Mam jakieś tam inne plany w razie jakby mi nie wyszło, jednak jest to moje marzenie i coraz bardziej wierzę, że faktycznie może się spełnić. 

Paweł: Tego też Ci życzę. “Równie swobodnie czuje się w rapie,  jak i w popie” – jest to cytat wycięty z opisu twojego numeru “Do Teraz’. Jak to jest w takim razie, bliżej jest Ci do artysty popowego czy rapowego? – pod kątem nawijki. Pomijam fakt, iż rap sam w sobie stał się już muzyka popularną. 

RAAW: Nie szufladkuje się w żaden sposób. Nie zamykam się w żadnych ramach. Przykładowo – jakbym w tym momencie mocno zajarał się country, to na pewno w taki czy inny sposób bym się tym inspirował. Nie istnieje u mnie podział na rap, jazz, pop itd. 

Paweł: To ci może dość mocno pomóc w karierze – taka biegłość i skakanie po różnych gatunkach. 

RAAW: Niby tak, ale znajdziemy spore grono osób, które preferują jeden styl nawijki u danego rapera. Gdy ten nagle zmieni lekko swój repertuar i otworzy się na trochę inne style, może spotkać się z dezaprobatą. 

Paweł: Też prawda. Książkowy przykład: Quebonafide – Candy i tęsknota fanów za “starym wku*wionym Que”. 

RAAW: No tak, a chwilę wcześniej wydał “znaki zapytania”, na którym dostaliśmy właśnie takiego Quebo. 

Paweł: Masz dobry wzór do naśladowania w takim razie. Rafał, hipotetyczna sytuacja – podchodzi do ciebie Tytus i mówi “młody, dawaj materiał, wydajemy twój album”. Miałbyś gotowy krążek, z którego faktycznie byłbyś zadowolony.  Chodzi mi na ten moment. Teraz. 

RAAW: Jeśli chodzi o single to jak najbardziej, pomysł też mam, wiadomo, że niektóre tracki wyszłyby naturalnie przy produkcji albumu, ale na ten moment miałbym gotowy materiał, z którego faktycznie byłbym zadowolony.  

Paweł: O, no to szacun. Wracając do akcji Coca-Cola Zero Cukru Asfalt NEXT. Wy jako wytwórnia nie zapewniacie artystom biorącym udział w projekcie miejsca w waszej wytwórni, prawda? 

Tytus: Nie, nie, nie, absolutnie nie, jednak co najmniej jedna osoba ma zagwarantowane wydanie albumu w Asfalt Records. To nie jest sztywny konkurs i mam nadzieje, że to nie będzie jedna osoba, tylko kilka. Jednak nie jest to główny cel akcji. Głównym celem akcji jest wydanie 12 singli, przez 12 różnych artystów, którzy będą mieli okazję pokazać się szerszej publice. Cała akcja wciąż się rozwija, jest to dla nas samych dość mocne przeżycie, ponieważ nigdy nie mieliśmy takiego programu dla młodych artystów. 

Paweł: Czaje, czaje. Mam również nadzieję, że jak najwięcej osób przypadnie wam na tyle do gustu, że wydadzą u was płytę. Dobrze, Panowie, powoli zmierzając ku końcowi, został nam jeszcze jeden aspekt, który musimy poruszyć i który jest nieodłącznym elementem moich rozmów. Kim się aktualnie jaracie? Poprosiłbym o 3 szybkie ksywki. 

RAAW: Okej, ja chyba mam. Ja teraz katuję Zdechłego Osę. Nawet miałem z nim styczność, przez jednego z moich ziomków, mega spoko gość. Też wracam ostatnio do jego starszych numerów, gdzie ten brudny klimat jest odczuwalny jeszcze bardziej. Dwójeczka trochę mniej rapowa, bo będzie to 24k Magic od Bruno Marsa. Fajna funkowa płytka, często ostatnio wlatuje. No i trzeci niezmiennie cały czas Guzior. Mogę też wtrącić Johnego Casha.

Paweł: Okej, bardzo fajne zestawienie. A jak sprawa wygląda u ciebie Marcin? 

Tytus: Ja mam playlistę na Spoti, na której mam 700 utworów, gdzie każdy jest kompletnie różny. Mam bardzo dużo jazzu, Weldon Irvine, John Coltrane, jednak większości z tych artystów nie jestem w stanie powiedzieć z głowy. Trochę rzeczy elektronicznych takich jak Moodymann, też artyści/zespoły soulowo-punkowi nowej generacji – zespół Brainstory z Los Angeles, wspaniała ekipa, która brzmi, jakby nagrywali w latach 70. Mógłbym również przywołać artystkę brytyjską, Cleo Sol, która również robi bardzo fajne rzeczy, takie ciepłe. Oprócz tego Gabriel Garzón-Montano, Nowojorczyk kolumbijskiego pochodzenia, który nagrał dwa wspaniałe albumy – ten trzeci, najnowszy jest dla mnie za bardzo taneczny i elektroniczny, przez co stracił trochę swój unikatowy vibe. Natomiast jeśli chodzi o polski hiphop to na pewno Belmondo, którego słucham non stop. Niestety ma mało numerów na Spotify. 

Paweł: Bardzo ciekawi mnie ta współpraca. Mam wielkie nadzieje i przeczucie, że się w jakiś sposób pozbierał. 

Tytus: Mam nadzieję, że te czasy, kiedy demony targały jego życiorysem, ma już za sobą. 

Paweł: Okej, jeszcze tak podsumowując, Rafał – cała akcja Coca-Cola Zero Cukru Asfalt NEXT jak najbardziej na plus? Polecasz kolegom z branży?  

RAAW: Tak, jak najbardziej. Ja już sam wysyłałem wielu moim kolegom stronę, nawet nakłaniałem ich do przesyłania zgłoszeń, bo ja sam dalej w jakiś sposób siedzę w tym undergroundzie i wiem jak ciężko jest się wybić i sprawić, by twoje zdanie miało znaczenie. Stanowczo zachęcam i zapraszam na www.asfaltnext.pl 

Paweł: No i pięknie. Dobra, Panowie, ja wam serdecznie obu dziękuje za przyjemną rozmowę. Mam nadzieję, że uda się jeszcze kiedyś złapać na żywo. Trzymajcie się ciepło i do zobaczenia.

Tytus: Również wielkie dzięki, trzymaj się. 

RAAW: Wielkie dzięki, do zobaczenia.

Zapraszamy również do sprawdzenia drugiego uczestnika akcji – Shaiba

1 KOMENTARZ

  1. Ten Tytus to biznes robi, a nie rap. Cała ta akcja promuje asfalt i colę i bardzo dobrze, ponieważ rap powinien dotykać świata komercji. Dziś to już norma, a ten Tytus to kuma i szacun. Jebać Kurskiego.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Napisz swój komentarz!
Podaj swoje imię