W weekend odbyła się Bitwa o Południe, na której niespodziewanie pojawił się Jakub Grabowski. Filipek zwyciężył całą bitwę, dwukrotnie pokonując Quebonafide (w grupie i w finale), jednak po walce nie szczędził dobrych słów, w kierunku swojego kolegi.
ZOBACZ TAKŻE: BITWA O POŁUDNIE: FILIPEK SPOTKAŁ SIĘ W FINALE Z JAKUBEM GRABOWSKIM
Dla starszych słuchaczy rapu, Bitwa o Południe 2022, była sentymentalnym powrotem do przeszłości. 9 lat temu odbyła się popularna walka na WBW – Filipek vs Quebonafide. Wtedy Quebo był zawodnikiem wchodzącym na stałe do mainstreamu, a Fifi zaczynał swoją drogę z free. W weekend historia zatoczyła koło.
„Uważam, że Quebo, to na swój sposób geniusz, bez lizania dupy. W dobie raperów z mainstreamu, których szczytem talentu jest skopiowanie melodii z zachodu, on, będąc zarobionym gościem z diamentowymi płytami, wchodzi na scenę i rzuca takie linijki, ze łeb rozj**any, czysty skill. Kto jeszcze z raperów w Polsce umiałby tak zrobić?” – napisał na Instagramie Filipek, propsując Quebonafide.
Ciężko się z tymi słowami nie zgodzić. Jak myślicie, który raper z topki mainstreamu podjąłby takie wyzwanie?
SPRAWDŹ RÓWNIEŻ NASZ WYWIAD: „FINANSOWO NIE WIDZIAŁBYM JAKIEJŚ WIĘKSZEJ STABILNEJ PRZYSZŁOŚCI, JEŚLI CHODZI O WSPÓŁPRACE Z CZOŁÓWKĄ” — NORBERT GRZEGORCZYK, TWÓRCA NOLYRICS
Cała rapgra w jednym miejscu. Obserwuj nas także na – Google News.