DJ Decks na płycie Peji? „Nie poczuł tego co ja”

Freak Fight

DJ Decks na płycie Peji? Okazuje się, że było blisko odnowienia współpracy w ramach nadchodzącego albumu Rycha „Na Legalu”. Poznański raper zaprosił producenta do produkcji, ten jednak ostatecznie odmówił.

O powyższej historii wypowiedział się Peja w trzecim odcinku serii „Na legalu” od kuchni. 

Od początku wiedziałem, że będę produkował to z Magierą. Ale z uwagi na jubileusz, na całą historię tej płyty, na fakt, że robiliśmy ją w trójkę (ja, Decks i Magiera), odezwałem się do Decksa z propozycją zrobienia tego wspólnie. Na początku wydawało nam się, że był zainteresowany, pytał nas o różne szczegóły, ale nie o technikę produkcji i szczegóły muzyczne, raczej bardziej organizacyjne, o których tutaj nie powiem, co wzięliśmy na plus. Kiedy się odezwałem to napisałem, że o ile nie wpisujemy się w nasze przyszłe projekty muzyczne, zróbmy coś wspólnie na podłożu historycznym. Dla ludzi, którzy wyznają kult tych wspólnych albumów, począwszy od pierwszego, ale tak naprawdę od „Na legalu?”, który zaczął z tym rynkiem muzycznym. Finalnie Darek odmówił. Nie poczuł tego, co ja. – mówi Rychu Peja.

ZOBACZ TAKŻE: MATA ODWIEDZIŁ FANA, KTÓRY WYBUDZIŁ SIĘ ZE ŚPIĄCZKI PRZY JEGO MUZYCE

Preorder płyty możecie zamówić na stronie: https://baisel.pl/content/10-rps-enterteyment

Cały odcinek znajdziecie poniżej:

Peja/Slums Attack – Na legalu od kuchni cz. 3

Od autora: Równo 20 lat po ukazaniu się albumu Na legalu? oddajemy w Wasze ręce produkcję, która na pewno wiele osób zaskoczy. Nagrany ponownie krążek na podstawie zapisu archiwalnych i jakże bardzo klasycznych utworów mających niebagatelny wpływ na rozwój polskiej sceny rapowej, która inspirując młode pokolenie wydała na świat masę wartościowych twórców to nic innego jak powrót do wspomnień z czasów kiedy rap walczył o przebicie się do szerszego grona odbiorców, zbiorowej świadomości by nie mówić o muzycznym mainstreamie. W tym wyjątkowym czasie prezentujemy Wam odświeżone wersje utworów, które zna każdy fan rapu a nawet statystyczny Kowalski. Skoro utwory są doskonale znane jaki sens zatem nagrywać je ponownie? W myśl zasady, że zawsze można zrobić coś lepiej podjęliśmy ryzyko zmierzenia się z legendą tej przełomowej dla ówczesnego SLU produkcji proponując rekonstrukcję materiału wzbogaconą aranżacyjnie tak by stanowiła godne tło dla ponownie nagranych wokali. 20 lat to sporo czasu. Technika zapisu studyjnego, możliwości edycyjne, rozwój samej muzyki i umiejętności warsztatowych wszystko to predysponowało nas do podjęcia tego wyzwania.

Ten album mógłby ponownie nigdy nie powstać i w zasadzie nie było na to żadnego ciśnienia. Był pomysł, idea, która zrodziła się w okolicach okrągłej rocznicy. Idea, która nabierając stopniowo mocy zaowocowała wzmożoną aktywnością w kierunku realizacji wyznaczonego celu. Dodam, że płyta z 2001 w całości skasowała się z dysku a znaczna jej część ukazała się w formie prevek demo już jako legalne wydawnictwo. Część utworów w ten sposób zostało uratowanych, gdyż w momencie zgrania na cd-romy Magiera zawsze dbał aby ustawienie proporcji wokali względem podmiksowanej muzyki była już w zasadzie wzorcowa. Ale cześć z nich została nagrana ponownie co w gruncie rzeczy wyszło to zespołowi na dobre. Tak więc płyta Na legalu? w bardzo krótkim odstępie czasowym została nagrana praktycznie dwukrotnie. Dlaczego zatem nie poprawić całości w myśl przysłowia do trzech razy sztuka? W ten sposób udało nam sie wyeliminować wiele literówek, błędów językowych czy nawet źle lub nieczytelnie wypowiedzianych słów. Flow płynie dzięki momentami przestawionym akcentom, niektóre słowa zmieniono aby kawałki niosły zgrabniej niż kiedykolwiek.

Dodatkowym atutem są teksty, które w wielu przypadkach się nie przedawniły dając tym samym dowód na ich uniwersalność. Najtrudniej było oddać ducha epoki i zawrzeć emocje, które w oryginale pomimo niedoskonałości są nie do skopiowania dlatego nie było mowy o sileniu się na wczuwki, które z oczywistych powodów zaburzyłyby autentyczność nowych nagrań. Jest zatem bardziej przejrzyście, tam gdzie trzeba z cała gamą dawnych fajerwerków jednak bez zbędnych przerysowań. To nowa jakość nie pozbawiona duszy zatem nie można mówić o nagraniach wypranych z emocji. To moja subiektywna opinia. Od samego początku dążyłem do tego abyśmy zrobili ten album w trójkę jak za dawnych lat. Niestety finalnie pracowałem w duecie z Magierą. Pomimo tego mam nadzieję, że sam pomysł i praca nad projektem zostanie doceniona przez wieloletnich fanów, którzy na okrągłą rocznicę otrzymują coś zupełnie niespodziewanego i nieoczywistego.

Będzie to zderzenie jakości z sentymentami i nie szukamy tutaj zwycięstwa na zasadzie porównań. Ta muzyka ma po prostu wywołać uśmiech na Waszych twarzach w myśl zasady, że stary dobry Rychu wciąż z Wami jest. Nagranie tej płyty ponownie było wspaniałym przeżyciem pełnym nostalgii, wielu wspomnień a nawet wzruszających momentów. To świadomość przebytej drogi i weryfikacji prawd oraz postaw zawartych na płycie, która dosłownie uratowała mi życie.

Dziękuję. P

SPRAWDŹ RÓWNIEŻ NASZ WYWIAD: „MOGĘ POWIEDZIEĆ Z DUŻĄ ŚWIADOMOŚCIĄ, ŻE NA TEN MOMENT JESTEM SPEŁNIONY I BĘDĘ PRACOWAŁ NA TO UCZUCIE DALEJ… SORRY, JESTEM ZASPOKOJONY.” — WYWIAD Z PRZYŁU

Obserwuj nas także na – Google News.

fot. zdjęcia z filmu

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Napisz swój komentarz!
Podaj swoje imię

DJ Decks na płycie Peji? Okazuje się, że było blisko odnowienia współpracy w ramach nadchodzącego albumu Rycha „Na Legalu”. Poznański raper zaprosił producenta do produkcji, ten jednak ostatecznie odmówił.

O powyższej historii wypowiedział się Peja w trzecim odcinku serii „Na legalu” od kuchni. 

Od początku wiedziałem, że będę produkował to z Magierą. Ale z uwagi na jubileusz, na całą historię tej płyty, na fakt, że robiliśmy ją w trójkę (ja, Decks i Magiera), odezwałem się do Decksa z propozycją zrobienia tego wspólnie. Na początku wydawało nam się, że był zainteresowany, pytał nas o różne szczegóły, ale nie o technikę produkcji i szczegóły muzyczne, raczej bardziej organizacyjne, o których tutaj nie powiem, co wzięliśmy na plus. Kiedy się odezwałem to napisałem, że o ile nie wpisujemy się w nasze przyszłe projekty muzyczne, zróbmy coś wspólnie na podłożu historycznym. Dla ludzi, którzy wyznają kult tych wspólnych albumów, począwszy od pierwszego, ale tak naprawdę od „Na legalu?”, który zaczął z tym rynkiem muzycznym. Finalnie Darek odmówił. Nie poczuł tego, co ja. – mówi Rychu Peja.

ZOBACZ TAKŻE: MATA ODWIEDZIŁ FANA, KTÓRY WYBUDZIŁ SIĘ ZE ŚPIĄCZKI PRZY JEGO MUZYCE

Preorder płyty możecie zamówić na stronie: https://baisel.pl/content/10-rps-enterteyment

Cały odcinek znajdziecie poniżej:

Peja/Slums Attack – Na legalu od kuchni cz. 3

Od autora: Równo 20 lat po ukazaniu się albumu Na legalu? oddajemy w Wasze ręce produkcję, która na pewno wiele osób zaskoczy. Nagrany ponownie krążek na podstawie zapisu archiwalnych i jakże bardzo klasycznych utworów mających niebagatelny wpływ na rozwój polskiej sceny rapowej, która inspirując młode pokolenie wydała na świat masę wartościowych twórców to nic innego jak powrót do wspomnień z czasów kiedy rap walczył o przebicie się do szerszego grona odbiorców, zbiorowej świadomości by nie mówić o muzycznym mainstreamie. W tym wyjątkowym czasie prezentujemy Wam odświeżone wersje utworów, które zna każdy fan rapu a nawet statystyczny Kowalski. Skoro utwory są doskonale znane jaki sens zatem nagrywać je ponownie? W myśl zasady, że zawsze można zrobić coś lepiej podjęliśmy ryzyko zmierzenia się z legendą tej przełomowej dla ówczesnego SLU produkcji proponując rekonstrukcję materiału wzbogaconą aranżacyjnie tak by stanowiła godne tło dla ponownie nagranych wokali. 20 lat to sporo czasu. Technika zapisu studyjnego, możliwości edycyjne, rozwój samej muzyki i umiejętności warsztatowych wszystko to predysponowało nas do podjęcia tego wyzwania.

Ten album mógłby ponownie nigdy nie powstać i w zasadzie nie było na to żadnego ciśnienia. Był pomysł, idea, która zrodziła się w okolicach okrągłej rocznicy. Idea, która nabierając stopniowo mocy zaowocowała wzmożoną aktywnością w kierunku realizacji wyznaczonego celu. Dodam, że płyta z 2001 w całości skasowała się z dysku a znaczna jej część ukazała się w formie prevek demo już jako legalne wydawnictwo. Część utworów w ten sposób zostało uratowanych, gdyż w momencie zgrania na cd-romy Magiera zawsze dbał aby ustawienie proporcji wokali względem podmiksowanej muzyki była już w zasadzie wzorcowa. Ale cześć z nich została nagrana ponownie co w gruncie rzeczy wyszło to zespołowi na dobre. Tak więc płyta Na legalu? w bardzo krótkim odstępie czasowym została nagrana praktycznie dwukrotnie. Dlaczego zatem nie poprawić całości w myśl przysłowia do trzech razy sztuka? W ten sposób udało nam sie wyeliminować wiele literówek, błędów językowych czy nawet źle lub nieczytelnie wypowiedzianych słów. Flow płynie dzięki momentami przestawionym akcentom, niektóre słowa zmieniono aby kawałki niosły zgrabniej niż kiedykolwiek.

Dodatkowym atutem są teksty, które w wielu przypadkach się nie przedawniły dając tym samym dowód na ich uniwersalność. Najtrudniej było oddać ducha epoki i zawrzeć emocje, które w oryginale pomimo niedoskonałości są nie do skopiowania dlatego nie było mowy o sileniu się na wczuwki, które z oczywistych powodów zaburzyłyby autentyczność nowych nagrań. Jest zatem bardziej przejrzyście, tam gdzie trzeba z cała gamą dawnych fajerwerków jednak bez zbędnych przerysowań. To nowa jakość nie pozbawiona duszy zatem nie można mówić o nagraniach wypranych z emocji. To moja subiektywna opinia. Od samego początku dążyłem do tego abyśmy zrobili ten album w trójkę jak za dawnych lat. Niestety finalnie pracowałem w duecie z Magierą. Pomimo tego mam nadzieję, że sam pomysł i praca nad projektem zostanie doceniona przez wieloletnich fanów, którzy na okrągłą rocznicę otrzymują coś zupełnie niespodziewanego i nieoczywistego.

Będzie to zderzenie jakości z sentymentami i nie szukamy tutaj zwycięstwa na zasadzie porównań. Ta muzyka ma po prostu wywołać uśmiech na Waszych twarzach w myśl zasady, że stary dobry Rychu wciąż z Wami jest. Nagranie tej płyty ponownie było wspaniałym przeżyciem pełnym nostalgii, wielu wspomnień a nawet wzruszających momentów. To świadomość przebytej drogi i weryfikacji prawd oraz postaw zawartych na płycie, która dosłownie uratowała mi życie.

Dziękuję. P

SPRAWDŹ RÓWNIEŻ NASZ WYWIAD: „MOGĘ POWIEDZIEĆ Z DUŻĄ ŚWIADOMOŚCIĄ, ŻE NA TEN MOMENT JESTEM SPEŁNIONY I BĘDĘ PRACOWAŁ NA TO UCZUCIE DALEJ… SORRY, JESTEM ZASPOKOJONY.” — WYWIAD Z PRZYŁU

Obserwuj nas także na – Google News.

fot. zdjęcia z filmu

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Napisz swój komentarz!
Podaj swoje imię