Przeoczone/Zapomniane Perły [#29]: P.O.S – Never Better (2009)

Freak Fight

Stefon Leron Alexander urodził się w 1981 i pochodzi z Minneapolis. Poza działalnością solową jest członkiem takich grup jak Doomtree (przy okazji jest to label, poza osobami które wymienię zaraz przy okazji Shredders są w nim jeszcze Cecil Otter i Dessa), Building Better Bombs (punk mieszany z mocniejszymi odmianami rocka), Gayngs (indie rock), Marijuana Deathsquads (eksperymentalna i improwizowana elektronika, noise), Cenospecies (wraz z Haplessem i Anomalym, początki początków lokalnie na osiedlu gdzieś w głębokim 2000), Four Fists (duet z Astronautalisem) i Shredders (z Simsem, Lazerbeakiem i Paper Tigerem).

ZOBACZ TAKŻE: PRZEOCZONE/ZAPOMNIANE PERŁY [#28]: K-THE-I??? – BROKEN LOVE LETTER (2006)

Do tego było jeszcze jednorazowe Wharf Rats z takimi noname’ami jak Chris 2, Wade MacNeil i Chachi Darin. Może coś tam znajdziecie ciekawego, jak poszperacie na Discogsie. A w ogóle przed rozpoczęciem kariery raperskiej (czyli w drugiej połowie lat ’90 jakoś ledwo po mutacji) grał w dwóch punkowych kapelach – Degenerates oraz Om. POS jest z nich wszystkich najmocniejszy na mikrofonie moim zdaniem, ale zachęcam do zapoznania się z ich dyskografiami jeśli nie macie nikogo ciekawszego akurat na radarze. Jak można zauważyć, nigdy nie ograniczał się do rapu – co dało mu dużo mocniejszy wachlarz możliwości do kreatywnego wykorzystania, czym bryluje na Never Better.

Część z was może go podświadomie kojarzyć z albumu Chill, Dummy z którego dwa różne utwory pojawiły się w Black Panther: A Nation Under Our Feet, oraz w grze Need for Speed Payback. Stefon zadebiutował solowo w 2004 z projektem Ipecac Neat puszczonym przez własne Doomtree Records, które było na tyle mocne że go od razu zgarnęło legendarne (dla takich ludzi jak ja) Rhymesayers Entertainment. Tam w 2 lata później pojawiło się nieco słabsze Audition,lecz w 2009 się spiął i stworzył moim zdaniem opus magnum. W 2012 pojawiło się We Don’t Even Live Here które postawiłbym gdzieś na poziomie debiutu, oraz ostatnie na ten moment wspomniane Chill, Dummy z 2017. A, przed debiutem jeszcze dwie podziemne EPki nagrali z Cecilem Otterem.

Ostatnimi ruchami na planszy POSa były featy, których przestał udzielać w 2019. Co interesujące – ma on ten sam problem który miał Gift of Gab o którym niedawno pisałem, ponieważ siadły mu nerki w 2012 i przeszedł przeszczep w 2014. Jednak w jego przypadku skończyło się to sukcesem i nadal żyje. W połowie 2020 postanowił zakończyć jakąkolwiek karierę muzyczną, ponieważ zaczęły wychodzić lawinowo przypadki kobiet, które na przestrzeni ostatnich 20 lat były przez niego.. bardzo źle traktowane (tak to ujmijmy żeby nie triggerować) na płaszczyźnie fizycznej jak i psychicznej. Przyznał się do wszystkiego i opuścił scenę.

Tutaj musicie odpowiedzieć sobie na pytanie – w jakim stopniu jesteście w stanie oddzielić artystę od jego dzieła. Jeśli w niewielkim to całkowicie rozumiem, ale miejcie świadomość że ominie was jeden z najlepszych rapowych albumów 2009 roku (ponieważ akurat wtedy MF DOOM i Dälek dali albumy nieco poniżej swoich maksymalnych możliwości).

Za ponad połowę bitów odpowiada sam raper, pozostałe w większości zrobił Lazerbeak. Jest to przelot intensywny, gdzie każda linijka jest jak ręcznie rzeźbiony pocisk w Red Dead Redemption 2. Okładka jest przepiękna, jedna z moich ulubionych z dekady „lat zerowych”. Co ciekawe, LP wleciało na Billboard 200, konkretnie na miejsce 106. Jakoś tak zauważalnie mniej muzyki wychodziło.

Album został wydany w limitowanej, niestandardowej, przezroczystej edycji – zawierał 16 zdjęć-wkładek z 6 plastikowymi nakładkami, dzięki czemu właściciel mógł stworzyć własne kombinacje okładki. Wideo obrazujące powyższe zdanie jest do znalezienia na YouTube na kanale Rhymesayers. Świetna rzecz, szkoda że tak mało wykorzystywana w wydawnictwach fizycznych (jednak wytłoczenie czegoś takiego żeby wyglądało dobrze, to nie są tanie rzeczy).

Album dotyka standardowych tematów z zakresu socjologii, ale znajdzie się miejsce na kilka politycznych insertów – do tego krytyka materializmu i popkultury ogólnie, z czego całość polana skromną warstwą abstrakcji. Typowy obraz ex-punka. Chociaż wspomnianą abstrakcję raczej bym przypisywał Aesop Rockowi, o którym protagonista tekstu wspominał iż go mocno ceni.

Jako minus muszę wskazać usilne próby zdenerwowania wszystkich wokół, krzycząc „patrzcie jaki jestem bezpośredni i macie z tym problem” (nawet jak nie mamy). Najbardziej znielubiony przeze mnie rodzaj bragga. Flow przypomina trochę pół-spoken-word z debiutu Małolata z Ajronem, gdzie P.O.S momentami brzmi jakby po prostu szybko mówił zamiast rapować. Co ma potencjał. Jeśli lubicie album El-P – Fantastic Damage, ale zamiast sci-fi wolelibyście trochę gitary i mood szybkiej jazdy po pustynnym zadupiu gdzieś w Teksasie – odsłuch obowiązkowy. Reszcie polecam jako tło pod wysiłek fizyczny, całkiem nieźle działa.

P.O.S – Never Better

Ulubiona gościnna zwrotka: Sims na Low Light Low Life. Bardzo polecam jego album Lights Out Paris (możecie to potraktować jako #29,5). Dessa też całkiem spoko. Wydziera się Jason Shevchuk, refren i bridge-outro dorzuca Judah Nagler, Astronautalis się drugi tekst z rzędu pojawia przypadkiem, tym razem z nieco większą ilością linijek niż u Ceschiego.

Ulubione utwory: Purexed, Never Better, The Brave And The Snake

SPRAWDŹ RÓWNIEŻ NASZ WYWIAD: „FINANSOWO NIE WIDZIAŁBYM JAKIEJŚ WIĘKSZEJ STABILNEJ PRZYSZŁOŚCI, JEŚLI CHODZI O WSPÓŁPRACE Z CZOŁÓWKĄ” — NORBERT GRZEGORCZYK, TWÓRCA NOLYRICS

Cała rapgra w jednym miejscu. Obserwuj nas także na – Google News

fot. cover płyty P.O.S – Never Better

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Napisz swój komentarz!
Podaj swoje imię

Stefon Leron Alexander urodził się w 1981 i pochodzi z Minneapolis. Poza działalnością solową jest członkiem takich grup jak Doomtree (przy okazji jest to label, poza osobami które wymienię zaraz przy okazji Shredders są w nim jeszcze Cecil Otter i Dessa), Building Better Bombs (punk mieszany z mocniejszymi odmianami rocka), Gayngs (indie rock), Marijuana Deathsquads (eksperymentalna i improwizowana elektronika, noise), Cenospecies (wraz z Haplessem i Anomalym, początki początków lokalnie na osiedlu gdzieś w głębokim 2000), Four Fists (duet z Astronautalisem) i Shredders (z Simsem, Lazerbeakiem i Paper Tigerem).

ZOBACZ TAKŻE: PRZEOCZONE/ZAPOMNIANE PERŁY [#28]: K-THE-I??? – BROKEN LOVE LETTER (2006)

Do tego było jeszcze jednorazowe Wharf Rats z takimi noname’ami jak Chris 2, Wade MacNeil i Chachi Darin. Może coś tam znajdziecie ciekawego, jak poszperacie na Discogsie. A w ogóle przed rozpoczęciem kariery raperskiej (czyli w drugiej połowie lat ’90 jakoś ledwo po mutacji) grał w dwóch punkowych kapelach – Degenerates oraz Om. POS jest z nich wszystkich najmocniejszy na mikrofonie moim zdaniem, ale zachęcam do zapoznania się z ich dyskografiami jeśli nie macie nikogo ciekawszego akurat na radarze. Jak można zauważyć, nigdy nie ograniczał się do rapu – co dało mu dużo mocniejszy wachlarz możliwości do kreatywnego wykorzystania, czym bryluje na Never Better.

Część z was może go podświadomie kojarzyć z albumu Chill, Dummy z którego dwa różne utwory pojawiły się w Black Panther: A Nation Under Our Feet, oraz w grze Need for Speed Payback. Stefon zadebiutował solowo w 2004 z projektem Ipecac Neat puszczonym przez własne Doomtree Records, które było na tyle mocne że go od razu zgarnęło legendarne (dla takich ludzi jak ja) Rhymesayers Entertainment. Tam w 2 lata później pojawiło się nieco słabsze Audition,lecz w 2009 się spiął i stworzył moim zdaniem opus magnum. W 2012 pojawiło się We Don’t Even Live Here które postawiłbym gdzieś na poziomie debiutu, oraz ostatnie na ten moment wspomniane Chill, Dummy z 2017. A, przed debiutem jeszcze dwie podziemne EPki nagrali z Cecilem Otterem.

Ostatnimi ruchami na planszy POSa były featy, których przestał udzielać w 2019. Co interesujące – ma on ten sam problem który miał Gift of Gab o którym niedawno pisałem, ponieważ siadły mu nerki w 2012 i przeszedł przeszczep w 2014. Jednak w jego przypadku skończyło się to sukcesem i nadal żyje. W połowie 2020 postanowił zakończyć jakąkolwiek karierę muzyczną, ponieważ zaczęły wychodzić lawinowo przypadki kobiet, które na przestrzeni ostatnich 20 lat były przez niego.. bardzo źle traktowane (tak to ujmijmy żeby nie triggerować) na płaszczyźnie fizycznej jak i psychicznej. Przyznał się do wszystkiego i opuścił scenę.

Tutaj musicie odpowiedzieć sobie na pytanie – w jakim stopniu jesteście w stanie oddzielić artystę od jego dzieła. Jeśli w niewielkim to całkowicie rozumiem, ale miejcie świadomość że ominie was jeden z najlepszych rapowych albumów 2009 roku (ponieważ akurat wtedy MF DOOM i Dälek dali albumy nieco poniżej swoich maksymalnych możliwości).

Za ponad połowę bitów odpowiada sam raper, pozostałe w większości zrobił Lazerbeak. Jest to przelot intensywny, gdzie każda linijka jest jak ręcznie rzeźbiony pocisk w Red Dead Redemption 2. Okładka jest przepiękna, jedna z moich ulubionych z dekady „lat zerowych”. Co ciekawe, LP wleciało na Billboard 200, konkretnie na miejsce 106. Jakoś tak zauważalnie mniej muzyki wychodziło.

Album został wydany w limitowanej, niestandardowej, przezroczystej edycji – zawierał 16 zdjęć-wkładek z 6 plastikowymi nakładkami, dzięki czemu właściciel mógł stworzyć własne kombinacje okładki. Wideo obrazujące powyższe zdanie jest do znalezienia na YouTube na kanale Rhymesayers. Świetna rzecz, szkoda że tak mało wykorzystywana w wydawnictwach fizycznych (jednak wytłoczenie czegoś takiego żeby wyglądało dobrze, to nie są tanie rzeczy).

Album dotyka standardowych tematów z zakresu socjologii, ale znajdzie się miejsce na kilka politycznych insertów – do tego krytyka materializmu i popkultury ogólnie, z czego całość polana skromną warstwą abstrakcji. Typowy obraz ex-punka. Chociaż wspomnianą abstrakcję raczej bym przypisywał Aesop Rockowi, o którym protagonista tekstu wspominał iż go mocno ceni.

Jako minus muszę wskazać usilne próby zdenerwowania wszystkich wokół, krzycząc „patrzcie jaki jestem bezpośredni i macie z tym problem” (nawet jak nie mamy). Najbardziej znielubiony przeze mnie rodzaj bragga. Flow przypomina trochę pół-spoken-word z debiutu Małolata z Ajronem, gdzie P.O.S momentami brzmi jakby po prostu szybko mówił zamiast rapować. Co ma potencjał. Jeśli lubicie album El-P – Fantastic Damage, ale zamiast sci-fi wolelibyście trochę gitary i mood szybkiej jazdy po pustynnym zadupiu gdzieś w Teksasie – odsłuch obowiązkowy. Reszcie polecam jako tło pod wysiłek fizyczny, całkiem nieźle działa.

P.O.S – Never Better

Ulubiona gościnna zwrotka: Sims na Low Light Low Life. Bardzo polecam jego album Lights Out Paris (możecie to potraktować jako #29,5). Dessa też całkiem spoko. Wydziera się Jason Shevchuk, refren i bridge-outro dorzuca Judah Nagler, Astronautalis się drugi tekst z rzędu pojawia przypadkiem, tym razem z nieco większą ilością linijek niż u Ceschiego.

Ulubione utwory: Purexed, Never Better, The Brave And The Snake

SPRAWDŹ RÓWNIEŻ NASZ WYWIAD: „FINANSOWO NIE WIDZIAŁBYM JAKIEJŚ WIĘKSZEJ STABILNEJ PRZYSZŁOŚCI, JEŚLI CHODZI O WSPÓŁPRACE Z CZOŁÓWKĄ” — NORBERT GRZEGORCZYK, TWÓRCA NOLYRICS

Cała rapgra w jednym miejscu. Obserwuj nas także na – Google News

fot. cover płyty P.O.S – Never Better

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Napisz swój komentarz!
Podaj swoje imię