Przeoczone/Zapomniane Perły [#26]: Blackalicious – Nia (1999)

Freak Fight

Dziś ponownie przychodzę pokazać młodszym słuchaczom rapera/duet, który wszystkie dziady doskonale pamiętają, lecz ze względu na śmierć w 2021 jego frontmena o ksywie Gift of Gab, z czasem będzie się to wszystko pokrywało co raz większym kurzem – już bez szans na spontaniczny powrót po kilku dłuższych latach przerwy.

ZOBACZ TAKŻE: PRZEOCZONE/ZAPOMNIANE PERŁY [#25]: PHAROAHE MONCH – DESIRE (2007)

W skład Blackalicious wchodzili wspomniany Gift of Gab oraz Chief Xcel który jest DJem i producentem. Poznali się w szkole w Sacramento (wtedy jeszcze pod ksywami Gabby T i DJ IceSki) zaczęli utrzymywać ze sobą kontakt, ale po ukończeniu High School w 1989 na trzy lata ich drogi się rozeszły. Spotkali się ponownie w 1992 w mieście Davis, gdzie Xcel studiował na University of California, a Gab się tam po prostu przeprowadził aby założyć z nim duet.

Tam został wcielony do ekipy swojego producenta o nazwie SoleSides, która funkcjonowała do 1996 w składzie Blackalicious, DJ Shadow, DJ Zen, The 8th Wonder, Jazzbo, Mack B. Dog i Latyrx (Lateef the Truthspeaker oraz Lyrics Born, wtedy pod ksywą Asia Born), których debiut The Album (1997) mogę wam polecić jako #26,5. W 1997 zmienili nazwę z SoleSides na Quannum Projects i z grupy rapujących/produkujących ziomków stali się pełnoprawnym legalnym labelem.

Właściwa działalność protagonistów tego tekstu zaczyna się w ’94 kiedy wydają Melodica EP, które odbija się szerokim echem i finalnie zostanie jednym z ich najbardziej docenionych projektów. W 1999 wydają A2G EP i niedługo później zamieniają lokalne Quannum Projects na globalne Mo Wax, w którym tego samego roku puszczają swoje pierwsze LP – Nia. Materiał z miejsca staje się klasykiem i wrzuca ich na kilka lat w mainstream, co pozwala nagrać im Blazing Arrow w 2002 roku już w bardzo globalnym MCA Records, dzięki czemu mogły pojawić się tam gościnnie takie legendy jak Zack de la Rocha z RATM, Questlove z Rootsów i Gil Scott-Heron, którego od zawsze nazywam dziadkiem rapu (zakładając że ojcami byli np. DJ Hollywood, Blowfly i DJ Kool Herc).

Dotknęli w tym momencie szczytu, z którego sami zrezygnowali aby wydawniczo wrócić do prawie-podziemia. Solowy debiut Gaba wychodzi w 2004 w Quannum Projects, a kolejne Blackalicious z 2005 w wytwórni Anti, znanej na przestrzeni ostatnich 20 lat z takich artystów jak DJ Muggs, Sage Francis, Cadence Weapon, Busdriver czy Moor Mother. Oraz grupy The Coup, która jest rozpoznawalna tylko z tego, że w czerwcu 2001 roku zrobili okładkę do swojej najnowszej płyty, gdzie wysadzają World Trade Center (i rzucają na CD nieco anty-amerykańskimi tekstami), z premierą zaplanowaną na okolice połowy września, co po wydarzeniach znanych jako 9/11 skierowało na nich reflektor.

Wracając do tematu odcinka: W 2008 Gab założył z Lateefem i chłopem o ksywie Headnodic grupę The Mighty Underdogs, po czym tego samego roku wydali swój jedyny projekt – Droppin’ Science Fiction. Również polecam się z nim zapoznać. Warto wspomnieć tak poza konkursem o utworze Alphabet Aerobics, który zyskał dużo trakcji po byciu nawiniętym przez Daniela Radcliffe’a (Harrego Pottera) w 2014 roku w TTS Jimmiego Fallona. W latach 2006-2014 duet miał przerwę wydawniczą i wrócili dopiero w 2015 z Imani Vol. 1. Na końcówkę 2019 zaplanowana była premiera Imani Vol. 2, ale w tym momencie (już po nagraniu albumu) Gift of Gab zachorował na niewydolność nerek i pomimo transplantacji w 2020. Rok później zmarł, w wieku 50 lat. Gdy piszę te słowa to Vol. 2 jeszcze się nie ukazało, ale niewątpliwie się to wydarzy.

Po przeszczepie (ale jeszcze przed pogorszeniem się stanu do krytycznego) udało mu się nagrać pożegnalne LP o nazwie Finding Inspiration Somehow, wydane w wytwórni Nature Sounds (tacy artyści/grupy jak Immortal Technique, Masta Killa, R.A. The Rugged Man, KMD, Pete Rock, Termanology, Blu, OhNo czy Your Old Droog).

Przechodząc do LP z tytułu artykułu: opinie słuchaczy są dość mocno podzielone i sporo ludzi z obozu negatywnego wytyka GoG’owi jego binarną naturę hit-or-miss, w sensie albo track jest niesamowicie dobry, albo przeraźliwie nudny i z zerowym repeat value. Z drugiej strony mamy praktycznie wyznawców ich rapu, którzy każdy album ocenili na 5/5 gwiazdek. Dwie rzeczy: trochę słabo się to zestarzało w kontekście innych nagrań uderzających w podobne tony jazz-abstract-boombap-conscious rapu (ale nadal jest w porządku), oraz cała ich dyskografia jest względnie mocno do siebie zbliżona bitami, tekstami i generalnie vibe’m, co tworzy zgoła monotematyczny obraz ich twórczości.

Jeśli np. lubicie tak jak ja spaghetti bolognese, to zaserwowanie go przyrządzonego w identyczny niezły sposób w odpowiednich odstępach czasowych nie sprawi, że nagle wam przestanie smakować. Podobnie jest z całą twórczością Timothy’ego Jerome Parkera. Jeśli polubicie Nia, to polubicie również całą ich dyskografię (w praktycznie identycznym stopniu, gwarantuję wam to) i tak samo w drugą stronę. Nie że dyskografia polubi was, tylko że jak nie trafi do was Nia, to możecie sobie oszczędzić szukanie jakiegoś ukrytego diamentu we wszystkich pozostałych płytach (co sam czasem uskuteczniam z innymi raperami). Flow i technika – mocne, barwa głosu – pasuje idealnie, bity – mocne. Musicie odpowiedzieć sobie tylko na jedno zajebiście ważne pytanie, każdy z osobna: czy chcę dostać kolejny raz identyczny posiłek, z jedenym lub dwoma zmienionymi składnikami względem całej reszty menu znanego jako Conscious – Jazz Rap?

Blackalicious – Nia

Ulubiona gościnna zwrotka: Lateef the Truthspeaker na Smithzonian Institute of Rhyme. Chociaż jest też na If I May z bardzo krótkim występem. Poza tym pojawia się jego ziomek Lyrics Born (Latyrx, jak już wspominałem) na Do This My Way. Erinn Anova do tego coś tam podśpiewuje na refrenach.

Ulubione utwory: Deception, Shallow Days, Sleep

SPRAWDŹ RÓWNIEŻ NASZ WYWIAD: „FINANSOWO NIE WIDZIAŁBYM JAKIEJŚ WIĘKSZEJ STABILNEJ PRZYSZŁOŚCI, JEŚLI CHODZI O WSPÓŁPRACE Z CZOŁÓWKĄ” — NORBERT GRZEGORCZYK, TWÓRCA NOLYRICS

Cała rapgra w jednym miejscu. Obserwuj nas także na – Google News

fot. cover płyty Blackalicious – Nia

1 KOMENTARZ

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Napisz swój komentarz!
Podaj swoje imię

Dziś ponownie przychodzę pokazać młodszym słuchaczom rapera/duet, który wszystkie dziady doskonale pamiętają, lecz ze względu na śmierć w 2021 jego frontmena o ksywie Gift of Gab, z czasem będzie się to wszystko pokrywało co raz większym kurzem – już bez szans na spontaniczny powrót po kilku dłuższych latach przerwy.

ZOBACZ TAKŻE: PRZEOCZONE/ZAPOMNIANE PERŁY [#25]: PHAROAHE MONCH – DESIRE (2007)

W skład Blackalicious wchodzili wspomniany Gift of Gab oraz Chief Xcel który jest DJem i producentem. Poznali się w szkole w Sacramento (wtedy jeszcze pod ksywami Gabby T i DJ IceSki) zaczęli utrzymywać ze sobą kontakt, ale po ukończeniu High School w 1989 na trzy lata ich drogi się rozeszły. Spotkali się ponownie w 1992 w mieście Davis, gdzie Xcel studiował na University of California, a Gab się tam po prostu przeprowadził aby założyć z nim duet.

Tam został wcielony do ekipy swojego producenta o nazwie SoleSides, która funkcjonowała do 1996 w składzie Blackalicious, DJ Shadow, DJ Zen, The 8th Wonder, Jazzbo, Mack B. Dog i Latyrx (Lateef the Truthspeaker oraz Lyrics Born, wtedy pod ksywą Asia Born), których debiut The Album (1997) mogę wam polecić jako #26,5. W 1997 zmienili nazwę z SoleSides na Quannum Projects i z grupy rapujących/produkujących ziomków stali się pełnoprawnym legalnym labelem.

Właściwa działalność protagonistów tego tekstu zaczyna się w ’94 kiedy wydają Melodica EP, które odbija się szerokim echem i finalnie zostanie jednym z ich najbardziej docenionych projektów. W 1999 wydają A2G EP i niedługo później zamieniają lokalne Quannum Projects na globalne Mo Wax, w którym tego samego roku puszczają swoje pierwsze LP – Nia. Materiał z miejsca staje się klasykiem i wrzuca ich na kilka lat w mainstream, co pozwala nagrać im Blazing Arrow w 2002 roku już w bardzo globalnym MCA Records, dzięki czemu mogły pojawić się tam gościnnie takie legendy jak Zack de la Rocha z RATM, Questlove z Rootsów i Gil Scott-Heron, którego od zawsze nazywam dziadkiem rapu (zakładając że ojcami byli np. DJ Hollywood, Blowfly i DJ Kool Herc).

Dotknęli w tym momencie szczytu, z którego sami zrezygnowali aby wydawniczo wrócić do prawie-podziemia. Solowy debiut Gaba wychodzi w 2004 w Quannum Projects, a kolejne Blackalicious z 2005 w wytwórni Anti, znanej na przestrzeni ostatnich 20 lat z takich artystów jak DJ Muggs, Sage Francis, Cadence Weapon, Busdriver czy Moor Mother. Oraz grupy The Coup, która jest rozpoznawalna tylko z tego, że w czerwcu 2001 roku zrobili okładkę do swojej najnowszej płyty, gdzie wysadzają World Trade Center (i rzucają na CD nieco anty-amerykańskimi tekstami), z premierą zaplanowaną na okolice połowy września, co po wydarzeniach znanych jako 9/11 skierowało na nich reflektor.

Wracając do tematu odcinka: W 2008 Gab założył z Lateefem i chłopem o ksywie Headnodic grupę The Mighty Underdogs, po czym tego samego roku wydali swój jedyny projekt – Droppin’ Science Fiction. Również polecam się z nim zapoznać. Warto wspomnieć tak poza konkursem o utworze Alphabet Aerobics, który zyskał dużo trakcji po byciu nawiniętym przez Daniela Radcliffe’a (Harrego Pottera) w 2014 roku w TTS Jimmiego Fallona. W latach 2006-2014 duet miał przerwę wydawniczą i wrócili dopiero w 2015 z Imani Vol. 1. Na końcówkę 2019 zaplanowana była premiera Imani Vol. 2, ale w tym momencie (już po nagraniu albumu) Gift of Gab zachorował na niewydolność nerek i pomimo transplantacji w 2020. Rok później zmarł, w wieku 50 lat. Gdy piszę te słowa to Vol. 2 jeszcze się nie ukazało, ale niewątpliwie się to wydarzy.

Po przeszczepie (ale jeszcze przed pogorszeniem się stanu do krytycznego) udało mu się nagrać pożegnalne LP o nazwie Finding Inspiration Somehow, wydane w wytwórni Nature Sounds (tacy artyści/grupy jak Immortal Technique, Masta Killa, R.A. The Rugged Man, KMD, Pete Rock, Termanology, Blu, OhNo czy Your Old Droog).

Przechodząc do LP z tytułu artykułu: opinie słuchaczy są dość mocno podzielone i sporo ludzi z obozu negatywnego wytyka GoG’owi jego binarną naturę hit-or-miss, w sensie albo track jest niesamowicie dobry, albo przeraźliwie nudny i z zerowym repeat value. Z drugiej strony mamy praktycznie wyznawców ich rapu, którzy każdy album ocenili na 5/5 gwiazdek. Dwie rzeczy: trochę słabo się to zestarzało w kontekście innych nagrań uderzających w podobne tony jazz-abstract-boombap-conscious rapu (ale nadal jest w porządku), oraz cała ich dyskografia jest względnie mocno do siebie zbliżona bitami, tekstami i generalnie vibe’m, co tworzy zgoła monotematyczny obraz ich twórczości.

Jeśli np. lubicie tak jak ja spaghetti bolognese, to zaserwowanie go przyrządzonego w identyczny niezły sposób w odpowiednich odstępach czasowych nie sprawi, że nagle wam przestanie smakować. Podobnie jest z całą twórczością Timothy’ego Jerome Parkera. Jeśli polubicie Nia, to polubicie również całą ich dyskografię (w praktycznie identycznym stopniu, gwarantuję wam to) i tak samo w drugą stronę. Nie że dyskografia polubi was, tylko że jak nie trafi do was Nia, to możecie sobie oszczędzić szukanie jakiegoś ukrytego diamentu we wszystkich pozostałych płytach (co sam czasem uskuteczniam z innymi raperami). Flow i technika – mocne, barwa głosu – pasuje idealnie, bity – mocne. Musicie odpowiedzieć sobie tylko na jedno zajebiście ważne pytanie, każdy z osobna: czy chcę dostać kolejny raz identyczny posiłek, z jedenym lub dwoma zmienionymi składnikami względem całej reszty menu znanego jako Conscious – Jazz Rap?

Blackalicious – Nia

Ulubiona gościnna zwrotka: Lateef the Truthspeaker na Smithzonian Institute of Rhyme. Chociaż jest też na If I May z bardzo krótkim występem. Poza tym pojawia się jego ziomek Lyrics Born (Latyrx, jak już wspominałem) na Do This My Way. Erinn Anova do tego coś tam podśpiewuje na refrenach.

Ulubione utwory: Deception, Shallow Days, Sleep

SPRAWDŹ RÓWNIEŻ NASZ WYWIAD: „FINANSOWO NIE WIDZIAŁBYM JAKIEJŚ WIĘKSZEJ STABILNEJ PRZYSZŁOŚCI, JEŚLI CHODZI O WSPÓŁPRACE Z CZOŁÓWKĄ” — NORBERT GRZEGORCZYK, TWÓRCA NOLYRICS

Cała rapgra w jednym miejscu. Obserwuj nas także na – Google News

fot. cover płyty Blackalicious – Nia

1 KOMENTARZ

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Napisz swój komentarz!
Podaj swoje imię