Jesień bez tej pyty nie miałaby sensu. Album, który opowiada nam nadzwyczaj dziwny pobyt Filipa Szcześniaka, w równie dziwnym hotelu. Dokładnie 5 lat temu swoją premierę miał krążek „Marmur” od Taco Hemingwaya.
Trudno byłoby mi znaleźć drugi, tak bardzo złożony i klimatyczny album, jak właśnie ten wspominany dzisiaj. Jest to jeden z tych krążków, które pasują do danego momentu w życiu — w tym przypadku jest to oczywiście ”piękna, polska jesień”.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: NIESPODZIEWANY WYWIAD Z TACO HEMINGWAYEM
Za produkcję wydawnictwa odpowiedzialny był Rumak, który bezdyskusyjnie odwalił kawał dobrej roboty.
Jak wy podchodzicie do płyty „Marmur”? Wracacie do niej wraz z pierwszymi złotymi liśćmi na drzewach, czy może do was nie przemawia?
„Marmur” jest słuchowiskową rap płytą powstałą dzięki kolaboracji rapera Filipa Szcześniaka i producenta Rumaka. Jej bohater, enigmatycznie nazwany Szcześniakiem, zostaje wbrew swojej woli zameldowany w tajemniczym trójmiejskim hotelu “Marmur”. Na miejscu dowiaduje się, że stoi przed nim ogrom pracy, choć nikt nie mówi mu na czym ma ona polegać. Niestety jego początkowy spokój ducha zostaje roztrzaskany przez obecność złowrogiego brodacza, z którym dzielił przedział w pociągu relacji Warszawa Trójmiasto.
TRACKLISTA:
- Marmur
- Witaj W Hotelu Marmur
- Żyrandol
- Krwawa Jesień
- Grubo-Chude Psy
- Portier
- Mgła I (Siwe Włosy)
- Mgła II (Mówisz Masz)
- Świat Jest WFem
- Świecące Prostokąty
- Tsunami Blond
- Ślepe Sumy
- Żywot
- Ściany Mają Uszy
- Jak Cień
- To By Było Na Tyle
- Deszcz Na Betonie
fot. Tomasz Domański, Łukasz Partyka