58-LETNIA KOBIETA NA KONCERCIE SARIUSA- CZYLI JAK RAP ŁĄCZY POKOLENIA

Freak Fight

fot. @grubaklisza

W niedzielę odbył się koncert Sariusa we Wrocławiu. Było to kolejne wydarzenie z trasy promującej Antihype 2.

Mimo wiadomej sytuacji w kraju, przyszło naprawdę dużo osób- w tym 58-letnia słuchaczka rapera, o czym wspomniał na swoim Facebooku:

’Wczoraj było niesamowicie. Często leją się łzy, ale wczoraj pierwszy raz to ktoś mnie wzruszył. 58 letnia Pani, która przyjechała na koncert z płytą pociągiem opóźnionym o 200 minut. Poczekała do samej końcówki zdjęć, rzuciła mi się w ramiona i powiedziała, że 40 lat pracuje z młodzieżą i obym nigdy nie przestał, bo przy mnie jej walka to tak naprawdę nic (oczywiście zaprzeczyłem). Że jej ostatnimi dwoma marzeniami było zobaczyć mój koncert a drugim zrobić tatuaż ANTIHYPE. Całą resztę zostawię dla siebie puentując – walczcie, bo warto tu być – chociażby dla pięknych wschodów i zachodów tego słońca. Niesamowicie poruszająca i wzruszająca, hm, rozmowa-doświadczenie, bo tak naprawdę to była też niesamowita energia między nami oprócz słów – obiecałem jej na jej prośbę, że nie przestanę grać. Nigdy tego nie zapomnę, kimkolwiek Pani była życzę dużo zdrowia i obyśmy się jeszcze kiedyś zobaczyli 🙂

Nie od dziś wiadomo, że rap coraz mocniej łączy pokolenia, ale przez tego typu sytuacje zawsze mimowolnie pojawia się uśmiech na twarzy. Piękne jest to, kiedy w muzyce człowiek może znaleźć cząstkę siebie, przy tym nie zamykając się na żadne konkretne gatunki.

źródło: post na Facebooku Sariusa

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Napisz swój komentarz!
Podaj swoje imię

fot. @grubaklisza

W niedzielę odbył się koncert Sariusa we Wrocławiu. Było to kolejne wydarzenie z trasy promującej Antihype 2.

Mimo wiadomej sytuacji w kraju, przyszło naprawdę dużo osób- w tym 58-letnia słuchaczka rapera, o czym wspomniał na swoim Facebooku:

’Wczoraj było niesamowicie. Często leją się łzy, ale wczoraj pierwszy raz to ktoś mnie wzruszył. 58 letnia Pani, która przyjechała na koncert z płytą pociągiem opóźnionym o 200 minut. Poczekała do samej końcówki zdjęć, rzuciła mi się w ramiona i powiedziała, że 40 lat pracuje z młodzieżą i obym nigdy nie przestał, bo przy mnie jej walka to tak naprawdę nic (oczywiście zaprzeczyłem). Że jej ostatnimi dwoma marzeniami było zobaczyć mój koncert a drugim zrobić tatuaż ANTIHYPE. Całą resztę zostawię dla siebie puentując – walczcie, bo warto tu być – chociażby dla pięknych wschodów i zachodów tego słońca. Niesamowicie poruszająca i wzruszająca, hm, rozmowa-doświadczenie, bo tak naprawdę to była też niesamowita energia między nami oprócz słów – obiecałem jej na jej prośbę, że nie przestanę grać. Nigdy tego nie zapomnę, kimkolwiek Pani była życzę dużo zdrowia i obyśmy się jeszcze kiedyś zobaczyli 🙂

Nie od dziś wiadomo, że rap coraz mocniej łączy pokolenia, ale przez tego typu sytuacje zawsze mimowolnie pojawia się uśmiech na twarzy. Piękne jest to, kiedy w muzyce człowiek może znaleźć cząstkę siebie, przy tym nie zamykając się na żadne konkretne gatunki.

źródło: post na Facebooku Sariusa

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Napisz swój komentarz!
Podaj swoje imię